- Są niebezpieczne dla naszych dzieci! Dziury, pęknięcia, popsute urządzenia. Jak nasze dzieci mają się dobrze bawić? - pyta mama jednego z siedmiolatków ze szkoły na os. Jagiellońskim.
Plac zabaw położony obok tej podstawówki jest jednym z wymienianych przez rodziców. Oprócz niego remontu wymagają te na osiedlach: Teatralnym, Tysiąclecia, Złotego Wieku i Albertyńskim. Mama chłopca twierdzi, że podobnie sytuacja wygląda na placach przy ulicach Zdrowej, Stawowej i Okólnej.
Wszystkimi zajmuje się Zespół Ekonomiki Oświaty. Okazuje się, że place były remontowane pod koniec ubiegłego roku. - Okres gwarancji to 36 miesięcy. Za wszystkie prace naprawcze zapłaci wykonawca - podkreśla Zbigniew Krzysztyniak, dyrektor biura prasowego magistratu.
Urzędnicy uspokajają twierdząc, że nawierzchnia placów jest bezpieczna, bo wykonana z poliuretanu amortyzującego upadek. Ale rodzice nazywają ją „paskundą gumą”. - Do dziur, które są w gumie, można włożyć całą rękę. A co, jeśli wpadnie tam noga dziecka? - pytają w trosce o swoje pociechy.
Koszt wykonania takiej nawierzchni, np. o powierzchni 290 mkw. (jak przy Szkole Podstawowej nr 100) wyniósł ponad 49 tys. zł. Przedstawiciele ZEO obiecują, że sprawdzą jej stan na placach i jeśli zastrzeżenia rodziców się potwierdzą, wykonawca zostanie zobligowany do jej naprawy.