Policjanci z Bochni zatrzymali mężczyznę. Dzisiejszą noc, podobnie jak poprzednią, spędzi on w areszcie. Jutro zostanie przesłuchany i doprowadzony do prokuratury.
Do tego dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek w nocy w jednym z budynków socjalnych przy ulicy Na Buczków w Bochni.
O tym, że przed jednym z mieszkań leży nieprzytomna kobieta policję poinformował anonimowy rozmówca. - Okazało się, że 60-latka ma obrażenia głowy w postaci licznych stłuczeń oraz dwie rany kłute szyi i pleców - relacjonuje Leszek Machaj, rzecznik prasowy policji w Bochni.
Kobieta jeszcze w nocy trafiła do szpitala. - Wykonaliśmy jej tomografię głowy, klatki piersiowej. na szczęście badania te nie wykazały żadnych groźnych zmian. Rany, które jej zadano, są powierzchowne - wyjaśnia Zbigniew Kempf, ordynator oddziału chirurgii ogólnej i urazowej Szpitala Powiatowego w Bochni.
Policjanci, którzy zajmują się tą sprawą, próbują ustalić okoliczności tego zdarzenia. Nie jest to proste. Udało się nam dowiedzieć, że nie tylko syn, ale także matka w chwili zdarzenia była pijana.
Przy ulicy Na Buczków mieszkali we dwoje. Mężczyzna niedawno opuścił zakład karny. To dobrze znany policji przestępca, karany do tej pory między innymi za rozboje, napaść na policjanta czy wybryki chuligańskie. Jednak w mieszkaniu, w którym doszło do tragicznego zdarzenia, policjanci do tej pory jednak nie interweniowali.
- Ta rodzina nie miała także założonej "Niebieskiej Karty", którą uruchamia się w sytuacji , kiedy dochodzi do przypadków przemocy domowej - wyjaśnia Leszek Machaj.
Jeszcze nie wiadomo, jaki zarzut usłyszy mieszkaniec Bochni. Policjanci i prokurator chcą najpierw przesłuchać oboje uczestników zdarzenia. Będzie to jednak możliwe dopiero, gdy wytrzeźwieją.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+