Wchodząc do mieszkania pana Jerzego od razu widać, kto tu rządzi. Żelazka są wszędzie - na ścianach, półkach, skrzyniach.
- Zamówiłem specjalne, mocne półki, żeby wytrzymały ciężar tych przedmiotów. Wszystkie żelazka są wyczyszczone i zakonserwowane. Mogą tutaj sobie stać przez wieki - śmieje się właściciel kolekcji. I dodaje, że kiedy zaczął zabudowywać ściany półkami na żelazka, żona postawiła warunek.
- Jedna ściana musiała zostać wolna od moich zabytków. Zamiast żelazek mamy tu obrazki, jak w każdym innym mieszkaniu – mówi tarnowianin z urodzenia. Na co dzień miłośnik zabytkowych przedmiotów mieszka w Krakowie, ale do mieszkania urządzonego "pod żelazka" wraca często.
- Wśród tych przedmiotów czuje się zawsze jak w domu. Lubię z nimi przebywać, czyścic je, opisywać i podziwiać. Kiedyś, ktoś nawet nazwał mnie żelazkoholikiem - mówi z dumą właściciel jednej z największych kolekcji urządzeń do prasowania w kraju.
Pierwsze żelazka dostał od znajomego
- Około 45 lat temu kolega podarował mi dwie sztuki, chyba na imieniny. Później były następne i tak jakoś kolekcja zaczęła się rozrastać. Na początku kupowałem je na targach staroci, ale kiedy pojawiły się aukcje internetowe, zaczął się handel międzynarodowy. Niejedną noc przesiedziałem przed komputerem, żeby wylicytować to żelazko, które chciałem mieć. Dzisiaj już nocy nie zarywam, kupuję tylko rarytasy, a i na nie powoli zaczyna już brakować miejsca - przyznaje pan Jerzy.
Czyszczenie zakupionych przedmiotów odbywa się w piwnicy, w specjalnym kombinezonie i okularach ochronnych.
- Żelazo ma to do siebie, że proces czyszczenia wytwarza sporo pyłu. Kiedy po pracy przychodzę na górę jestem cały czarny od pyłu - dodaje kolekcjoner.
Prasowanie zabytkami
Co ciekawe, pan Jerzy nigdy nie próbował prasować ubrań zabytkowymi żelazkami. Okazuje się jednak, że te na węgiel doskonale sobie radzą ze współczesnymi koszulami. Wrzucając do środka rozżarzony brykiet można bez większego problemu wyprasować koszulę.
W kolekcji są przedmioty z całego świata. Wśród nich są żelazka na węgiel, na duszę, benzynę, gaz, a także początkowe egzemplarze na prąd. Niektóre przypominają dzieła sztuki, są pięknie zdobione i widać, że były używane przez osoby, które bardzo dbały o te przedmioty.
Ceny rzadkich egzemplarzy mogą być naprawdę wysokie i sięgać kilku tysięcy złotych, a nawet więcej. Wszystko zależy od rzadkości i tego, w jakim stanie jest zabytek.
Dzieci nie zostały kolekcjonerami
Pan Jerzy ma dwójkę dzieci, które jednak nie złapały kolekcjonerskiego bakcyla po tacie. - Dlatego tworzę dla nich katalog moich zbiorów, żeby w przyszłości było dokładnie wiadomo, co zawiera cały zbiór - wyjaśnia miłośnik żelazek.
Kolekcjoner szuka osób albo instytucji, które zechciałyby wystawić u siebie kolekcje żelazek i stworzyć muzeum tych przedmiotów.
- Władze Tarnowa nie były zainteresowane znalezieniem miejsca na wystawienie kolekcji. Może zainteresuje to prywatne osoby, np. kogoś kto posiada zabytkowy dworek lub inne ciekawe miejsce. Jedyne czego się obawiam, to momentu, kiedy wrócę do mojego mieszkania w Tarnowie i nie zastane tam już moich skarbów - dodaje pan Jerzy.
- Oto najwięksi pożeracze prądu w twoim domu!
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Pokoje do wynajęcia w Krakowie. Cena? Od 600 do nawet 1500 złotych!
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek
- Punkty karne. Nowy taryfikator punktów 2022. Co zmieniło się od 17 września?
