Potrójne morderstwo w Tatrach? Tajemnica Lodowej Przełęczy
Kasznicowa została sama. Pomoc nie nadchodziła. Nie miała jedzenia, ale w bagażu młodego taternika znalazła koc i maszynkę spirytusową, więc mogła się trochę ogrzać. Po 37 godzinach czuwania przy zwłokach, zdesperowana kobieta ruszyła w stronę Zakopanego.
Przypadkowo przy moście na Białej Wodzie spotkała założyciela TOPR, Mariusza Zaruskiego. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Ciała znaleziono poniżej Żabiego Stawu Jaworowego i zniesiono je na Łysą Polanę, a później do cmentarnej kostnicy w Zakopanem.
8 sierpnia na wniosek nowosądeckiej prokuratury przeprowadzono sekcję zwłok. Ówczesna diagnostyka nie była zbyt dokładna, jednak medyk stwierdził: „“Przyczyną śmierci tych osób stało się niewątpliwie porażenie serca wskutek wyczerpania trudami marszu w bardzo niekorzystnych warunkach atmosferycznych”.
Według badaczy Waleria przetrwała, bo była ubrana najcieplej, a dodatkowo od hipotermii chroniły ją… dodatkowe kilogramy. Dlaczego zatem sprawa wciąż budzi kontrowersje, a kobieta do końca życia posądzana była o potrójne zabójstwo?