- Bardzo przepraszamy rodziców dziewczynki. To pierwszy raz, kiedy mieliśmy opóźnienie tego typu - zapewnia Monika Szymik, prezes stowarzyszenia. - Wszystko przez programy unijne, które musieliśmy zabezpieczyć także pieniędzmi rodziców - tłumaczy się.
Trzynastego lutego odbył się Bal Akademicki, podczas którego "Gazeta Krakowska" przeprowadziła licytację na rzecz chorej na cukrzycę jedenastoletniej Pauliny Smoleń z Polanki Wielkiej. Goście balu, którzy wzięli udział w aukcji charytatywnej, przelali na konto stowarzyszenia więcej niż zadeklarowali. W sumie 5 tysięcy 700 złotych.
- Po raz czwarty przygotowaliśmy aukcję na rzecz chorego dziecka - informuje Paweł Kram, organizator licytacji. - Nigdy wcześniej nie było problemów z przekazaniem pieniędzy, ani po stronie darczyńców, ani fundacji, a tu taka nieprzyjemna niespodzianka. Razem z rodzicami chorej jedenastolatki przez dwa miesiące dobijał się do Stowarzyszenia, które swoją siedzibę ma w Katowicach przy ulicy Medyków.
- Dopiero po wszczęciu procedury windykacyjnej prezes stowarzyszenia przelała pieniądze na konto producenta pompy - wyjaśnia Paweł Kram.
Państwo Smoleniowe cieszą się, że to już koniec nieprzyjemności. - Nie spodziewałam się problemów - mówi Edyta Smoleń, mama Pauliny. - Jesteśmy w tym stowarzyszeniu od początku. To oni dofinansowali córce turnus rehabilitacyjny, a resztę rozłożyli nam na raty. Nie miałam podstaw, by podejrzewać, że tym razem będzie inaczej - dodaje Edyta Smoleń.
Matka zastanawia się, kiedy zostaną przekazane pieniądze z odpisów od podatku dokonanych przez firmy i osoby prywatne. Według wstępnych wyliczeń uzbierało się ok. 10 tys. zł. Zastanawiające jest również, czy pieniądze, które stowarzyszenie "pożyczyło" z innych kont, wróciły na miejsce.