Czytaj także:
Mamy początek lata, lipiec, jednak pogoda nie rozpieszcza w tym roku turystów.
To nic wyjątkowego. Lipiec jest najbardziej deszczowym miesiącem. Średnio w roku mamy około 80 milimetrów opadów. Od 28 czerwca do tej chwili deszcz pada bez przerwy. Codziennie notujemy jego intensywne opady. Możemy teraz stwierdzić, że to jest norma. Każdego roku - o tej porze - nad Morzem Czarnym lokuje się niż, który następnie przemieszcza się nad Nizinę Węgierską i dociera do nas. Dociera do nas bądź w czerwcu, bądź na początku lipca. Pogoda się załamuje jak to przy niżu. Taką pogodę musimy przeżyć.
Kiedy przyjdzie do nas takie prawdziwe, ciepłe lato?
Muszę państwa zmartwić. Sytuacja z przelotnymi opadami będzie trwała aż do połowy lipca. Będą więc przejaśnienia, ale będą też i opady.
Czyli dopiero na przełomie lipca i sierpnia będzie pewniejsza pogoda i słońce?
Tak. Zawsze sierpień jest w górach miesiącem bardziej pogodnym. Później przychodzi do nas to słynne babie lato i jesień tatrzańska. Na razie musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość.
A czy jeszcze tego lata powinniśmy się spodziewać na przykład kolejnych opadów śniegu w Tatrach?
Śnieg w górach tak na prawdę pada w każdym miesiącu. W tym roku mieliśmy w lipcu. Pokrywa miała już około 10 centymetrów. Jednak niewykluczony jest śnieg i w sierpniu, i we wrześniu. To jest pewna prawidłowość, że jeśli się zdecydowanie ochładza pod Tatrami, to na szczytach gór pojawia się biały puch.
Powiedział Pan, że do połowy lipca będą jeszcze możliwe opady deszczu. A czy też będzie zimno?
Na szczęście będzie coraz cieplej. Jednak cały czas maksymalne temperatury nie przekroczą 20 stopni, noce będą - niestety - nadal chłodne. Temperatura będzie wahać się w granicach 10 stopni. Współczuję tym, którzy wybrali się pod namiot pod Tatry.