- Dyskutowaliśmy o bardzo ważnych problemach związanych z tym, co w tej chwili w Unii Europejskiej jest na czasie - o kwestii ustalania europejskiego budżetu na następną perspektywę finansową i w tym budżecie - o kwestii tych środków finansowych, które będą przeznaczone na wspólną politykę rolną - wyjaśniał prezydent, który spotkał się z ministrami rolnictwa z krajów bałtyckich oraz Polski, Czech, Węgier, Rumunii i Bułgarii. W spotkaniu wziął także udział komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
- Dzisiaj wspólna polityka rolna ma swoje dodatkowe wymagania, które stawia przed nią współczesność. To jest to, co w Unii Europejskiej ostatnio jest tak silnie akcentowane, a mianowicie: potrzeba ochrony środowiska, klimatu. Także ta wspólna polityka rolna, a w efekcie i rolnicy muszą do tego się dopasować i na te ważne wyzwania odpowiedzieć - przekonywał prezydent.
Jak mówił, aby rolnicy mogli dostosować się do współczesnych wymagań, muszą otrzymać wsparcie finansowe. - To musi to zostać uwzględnione także przez Komisję Europejską - przekonywał prezydent. - Naszym postulatem jest, by dopłaty dla polskich rolników zostały zrównane ze średnim poziomem UE, tzn. by polski rolnik nie otrzymywał mniej, niż wynosi średnia w UE. To do tej pory cały czas było mniej. Różnica może nie była już tak bardzo wielka - bo to ok. 21 euro do hektara - ale mimo wszystko chcielibyśmy, aby także ta luka, która jeszcze do tej pory pozostawała, została zamknięta, i aby polski rolnik w następnej perspektywie finansowej otrzymywał takie dopłaty, jakie średnio otrzymuje rolnik z Unii - to jeden z naszych najważniejszych celów - podsumował Andrzej Duda.
Kwestia unijnego budżetu wciąż stoi pod znakiem zapytania. Ostatni nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej ws. budżetu na lata 2021-2027 został przerwany, ponieważ unijni przywódcy nie zdołali się porozumieć. Część państw opowiada się za ostrymi cięciami. Polska zabiega o dodatkowe środki. Kolejny szczyt może zostać zwołany już za kilka tygodni.
