– Prognozy dotyczące sytuacji na rynku mleka są lepsze niż rok temu – podkreśla Śmigielska. – Ale są pewne obawy, gdyż skup mleka przez cały czas rośnie.
Nie pomógł nawet pakiet Hogana (pieniądze, które miały być wypłacane rolnikom za redukcję produkcji mleka). Redukcja miała dotyczyć dwóch okresów. Pierwszy to: październik, listopad, grudzień. Jeszcze nie ma informacji z Agencji Rynku Rolnego mówiącej ilu rolników rzeczywiście zredukowało produkcję mleka (wnioski o płatności mogą napływać do 14 lutego). A więc pod koniec lutego będzie wiadomo, czy ten program się sprawdził. Tymczasem w grudniu skup był wyższy o 7,5 proc. niż w listopadzie.
– A więc, mimo że producenci zobowiązali się do tego, iż ograniczą produkcję, nie widać tego w skupie – podkreśla analityk Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. – Ograniczenie produkcji będzie z pewnością mniejsze niż zadeklarowano we wnioskach.
Kolejna rzecz, to wprowadzanie przez Komisję Europejską zgromadzonych w magazynach zapasów interwencyjnych na rynek. PFHBiPM uważa, że nie powinny być one wypuszczane na rynek. A jeśli już, to np. należy je skierować do najuboższych obywateli, bądź na tzw. rynki krajów trzecich. Ważne jest, by nie wprowadzać ich na rynek unijny, gdyż spowoduje to kolejną obniżkę cen mleka.
– Aby cokolwiek powiedzieć na temat sytuacji na rynku mleka w kolejnych miesiącach, trzeba poczekać na informacje z ARR, które pokażą jaka kwota rzeczywiście zostanie zredukowana – podkreśla Dorota Śmigielska. – Musimy też poczekać na decyzje Komisji Europejskiej, by zobaczyć jak rzeczywiście będzie wyglądało „wypuszczanie” zapasów na rynek. I wtedy będzie można spróbować przewidzieć sytuację. ą
Barbara Kociakowska