FLESZ - Droższa żywność i paliwo znów uderzą po kieszeniach
„Nie mogę powstrzymać łez, gdy pomyślę, że wysportowany,młody przystojny chłopak walczy o swoje życie i zdrowie na intensywnej terapii na Ukrainie, gdzie bez pieniędzy jest skazany na śmierć” - napisała na portalu pomagam.pl Sylwia Banaś-Jachim z Tarnowa po tym jak jej znajomy Misza trafił do szpitalu po nieszczęśliwym skoku do wody. To właśnie ona założyła w internecie zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację chłopaka. - To nasz serdeczny przyjaciel, związany z Tarnowem, w którym mieszkał, uczył się, pracował i bardzo chcemy mu pomóc - mówi.
Wypadek na poprawinach
Dramatyczny zwrot akcji w życiu 29-latka, jego świeżo poślubionej żony i bliskich nastąpił 24 sierpnia. Dzień wcześniej na Ukrainie było wesele Miszy i Natalii. Poprawiny odbywały się nad wodą, pod lasem.
- Dopisali goście, pogoda i muzyka. To było prawdziwe ukraińskie wesele. Mieliśmy świętować dwa dni - wspomina Andriej Oliynyk, brat 29-latka.
Kiedy poprawinowa impreza trwała w najlepsze, Natasza weszła do wody by się ochłodzić, bo dzień był bardzo upalny. Misza chciał dołączyć do żony i dla żartu ją wystraszyć. Niestety tak niefortunnie wskoczył do wody, że głową uderzył o dno rzeki. Nieprzytomny został przewieziony karetką do szpitala w Połtawie, w którym spędził kilka tygodni.
Zdiagnozowano u niego wybuchowe złamanie czwartego kręgu grzbietu szyjnego. Skutki skoku do wody są drastyczne. Diagnoza brzmi: „złamanie uciskowo-wieloodłamowe kręgu C4 z naruszeniem jednolitości łuku z obu stron, stłuczeniem rdzenia kręgowego z prawdopodobnym pęknięciem więzadła miedzykolcowego”.
Misza nie jest w stanie samodzielnie władać nogami, rękami, ani nawet odwrócić się na łóżku. Niedawno został przewieziony do Centrum Rehabilitacyjnego koło Lwowa. I nie poddaje się. - Brat jest młody i ma dużą determinację, żeby wrócić do sprawności - mówi Andriej Oliynyk.
Przyjaciół poznaje w biedzie
Misza był mocno związany z Tarnowem dzięki mamie, która mieszka w Polsce już od blisko 30 lat. On sam chodził w Tarnowie do przedszkola i spędził tu dzieciństwo. Kiedy dorósł, pomagał mamie w handlu na bazarze. Przez kilka lat pracował także jako kierowca ciężarówek. W mieście ma wielu znajomych.
- Poznaliśmy się parę lat temu kiedy naprawiałem mu konsolę. Misza wtedy był wielkim fanem gier komputerowych dlatego szybko znaleźliśmy wspólny język - opowiada Rafał Hałas z Tarnowa.
- Kiedy mnie odwiedzał, zawsze był uśmiechnięty, tryskał energią i pomysłami. Tematów do rozmów nigdy nam nie zabrakło. Nie mogę uwierzyć w to co go spotkało - wzdycha.
Od dziesięciu lat dobrą znajoma Miszy oraz jego rodziny jest Sylwia Banaś-Jachim, która założyła zbiórkę na portalu pomagam.pl. Michaiła poznała w czasach, kiedy ten pomagał swojej mamie w handlu. Ich znajomość nie skończyła się tylko na krótkich spotkaniach w pracy.
- Był duszą towarzystwa. Lubiłam kiedy nas odwiedzał, a moje dzieci wprost za nim przepadały i świetnie się razem bawili - uśmiecha się.
Nadzieją na powrót Miszy do sprawności pozostaje teraz tylko kosztowna rehabilitacja.
- Na Ukrainie wszystko jest płatne, od strzykawki czy wenflonu aż po opiekę lekarzy i pielęgniarek Dla nas ważna jest więc dosłownie każda złotówka - mówi brat Miszy. Myślą także o leczeniu w Polsce.
- Liczymy, że rehabilitacja pozwoli Miszy wrócić do zdrowia. Lekarze dają mu duże szanse - mówi pani Sylwia.
Kliknij tutaj, żeby pomóc Miszy.
- Tarnów z lotu ptaka jest przepiękny! [ZDJĘCIA]
- Tarnowscy "mistrzowie parkowania" w akcji [ZDJĘCIA]
- Najlepiej oceniane salony fryzjerskie w Tarnowie według opinii w Google
- Gdzie w Tarnowie kursanci najczęściej oblewają egzaminy na prawo jazdy [TOP 10 LOKALIZACJI]
- Wiktoria swą urodą czaruje nie tylko fanów żużla [ZDJĘCIA]
