Renault 4L - podbił serca milionów
Prosty, praktyczny, wszechstronny, ale też niedrogi - taki miał być samochód, w którego życie tchnął w 1956 r. Pierre Dreyfus, ówczesny prezes Renault. On też rzekł, że auto to ma być „jak para jeansów”.
Po raz pierwszy 5-drzwiową „czwórkę” - w wersji Luxe - zaprezentowano w świetle jupiterów podczas paryskiego Salon de l’Automobile. Był rok 1961. Od tego momentu Renault 4 podbiło serca milionów, dla wielu stając się początkiem cudownej przygody ze światem motoryzacji i… biznesu.
- Wszyscy mamy wspomnienia związane z Renault 4. To fascynujący samochód - nie ukrywa Jean Le Cam, słynny francuski żeglarz, a jednocześnie właściciel kilku mocno spracowanych „czwórek”.
Co uczestnika regat Vendée Globe, jednych z najbardziej prestiżowych w żeglarskim świecie - o skali ich trudności świadczy choćby to, iż do pokonania jest blisko 30 tysięcy mil morskich i to bez zawijania do portów - urzekło w tym starym „maluchu”? Czym podbił jego serce?
- To samochód, przy którym mogę pomajsterkować, który mogę zmodyfikować... Jest trochę jak moja łódź, którą bez przerwy udoskonalam! - podkreślił.
Zaś w „L’Equipe” opisał początki swej niezwykłej pasji. Pierwsze Renault 4, które nabył podarował córce na 18. urodziny. Drugie, które kupił, miało zostać przeznaczone na części do... pierwszego. Jednak „ruszyło” go sumienie.
- Nie można tego zrobić. To niemożliwe! - wyznał w paryskim dzienniku sportowym. I tak zrodziła się pasja, miłość do staruszków, a jednocześnie kolekcja. W tej chwili żeglarz jest już właścicielem ośmiu „czwórek”. I co warto dodać, takich jak on, jest wielu.
Przyznaje też, że marzy o wersji 2.0. - W stu procentach elektrycznej. To pozwoliłoby „4” powrócić na pierwszy plan, a jednocześnie zachwycać kolejne pokolenia - mówi z nadzieją.
I kto wie, czy tak się nie stanie. Renault nie porzuciło bowiem myśli o kultowym R4. Być może już wkrótce zyska nowych miłośników, takich, którzy nad tradycyjne doznania, będą przedkładać całkiem współczesne wygody.

Renault SUITE N°4 - wizja na nowe czasy
Apartament dla nomadów - tym nieco tajemniczym mianem, jednocześnie uroczym i oddającym zarazem istotę pomysłu, najczęściej określa się dzieło Mathieu Lehanneura.
W wizji jednego z najbardziej wziętych francuskich designerów kultowy, ale wciąż rześki, 60-latek zamienił się w pięknie wystylizowane, przestrzenne, supernowoczesne i mocno przeszklone… „gniazdko”. W ten oto sposób klasyczna „czwórka” stała się domem dla współczesnych cyfrowych nomadów.
Choć ten niezwykły samochód - zwany SUITE N°4 - narodził się z okazji obchodów 60-lecia powstania Renault 4L, być może stanie się zaczątkiem czegoś nowego, bardziej wysublimowanego, pasującego do naszego, a może już przyszłego świata.
- SUITE N°4 to nowy sposób postrzegania mobilności i podróżowania. Chciałem połączyć świat motoryzacji i architektury, aby stworzyć pokój hotelowy na świeżym powietrzu. To jednak więcej niż apartament w najpiękniejszym luksusowym hotelu - jest zawsze dokładnie tam, gdzie chcesz: z widokiem na morze, pośrodku pól lub wiezie cię po mieście twoich marzeń - zdradza szczegóły kunsztownego pomysłu Mathieu Lehanneur.
- Efekt jest wyjątkowy. Doskonale też odzwierciedla nasz cel, który został określony w planie strategicznym Renaulution. W ten sposób powstał nowoczesny i innowacyjny pojazd zdolny wzbudzać emocje - podkreśla Arnaud Belloni, dyrektor marketingu Renault. Tak oto francuski koncern złożył hołd starej „czwórce”, zyskując jednocześnie piękny projekt, będący śmiałą wizją, na której można wiele zbudować.

SUITE N°4 - klasyczne linie i duch prostoty
Choć SUITE N°4 zachowuje proporcje i kształty nadwozia 60-latka, to jednak został poddany całkowitej transformacji. I to od razu widać.
- Tylna część nadwozia i tylna klapa zostały zastąpione poliwęglanową kapsułą, która daje widoczność na zewnątrz i doświetlenie wnętrza na miarę „szklanych domów”. Umieszczone na dachu przezroczyste panele słoneczne pozwalają przenikać promieniom słońca, pomagając zarazem w doładowywaniu akumulatora auta, które jest teraz w 100% elektryczne - wyjaśnia projektant.
Wydaje się, że przód auta uległ nieco mniejszej metamorfozie. Jednak to oczywiście tylko pozory. Choć kształt maski i reflektorów został zachowany, to jednak osłona chłodnicy już nie - przypomina mocną zużytą, pomarszczoną folię aluminiową.
- To manifest projektanta oraz coś w rodzaju ody do wolności i ucieczki od codzienności. Imitująca fale powierzchnia wywołuje efekt płynności, dynamiki i ciągłego ruchu - przekonują w Renault. Na koniec trzeba jeszcze zerknąć na sam dół - odnajdziemy tam delikatną faksymilę podpisu autora.
Hotelowy pokój czy domowe zacisze?
Wnętrze SUITE N°4, choć autor projektu upiera się przy stwierdzeniu „hotelowy pokój”, bardziej jednak przypomina wyrafinowane, ale przytulne i ciepłe domowe zacisze. O to zadbał już nie tylko stylista, ale również paryscy rzemieślnicy i artyści. I tak oto raz jeszcze, bardzo subtelnie, przypomniano, że wciąż mamy do czynienia ze słynną francuską „sztuką życia”.
A materiały wykończeniowe? Najwyższej jakości. - Siedzenia i deska rozdzielcza zostały pokryte żółtym aksamitem. Dla kontrastu tylna część wnętrza została wykończona prążkowaną szenilową tkaniną i wzbogacona - dla wzmocnienia efektu solidności - dwoma kinkietami. Całość uzupełniają poduszki oraz wałek, które zamieniają strefę bagażnika w elegancki i przytulny zarazem pokój na czterech kołach - tak o tym wnętrzu mówią styliści. Bardzo mocno też podkreślają, że „wszystkie tkaniny użyte w SUITE N°4 są Made in France”.
Nie można również zapomnieć o pewnym eleganckim drobiazgu - znanym z klasyka, choć odmiennie rozwiązanym. To drewniana ławeczka, którą można wysunąć z tylnej części podwozia. Po otwarciu tylnej klapy, może być przedłużeniem wnętrza, a może też zmienić się w niewielki stolik, np. na laptopa.
To idealne rozwiązanie dla tych, którzy zamierzają podróżować z niewielkim bagażem.
Atelier Renault i dom aukcyjny Christie’s
A jak prezentuje się SUITE N°4 w świecie realnym? Aby się o tym przekonać wystarczy wybrać się do stolicy Francji. Tam, w L’Atelier Renault znajdującym się przy słynnej paryskiej Av. des Champs-Élysées, pod numerem 53, odnajdziemy to kunsztowne dzieło sztuki.
Wcześniej prezentowane było m.in. w Christie’s, jednym z najsłynniejszych domów aukcyjnych świata. Miłośnicy niezwykłych czterech kółek nie mogą również zapomnieć, że studyjna „czwórka” będzie wystawiana - od 21 do 25 stycznia- podczas targów Maison&Objet, które odbywać się będą, oczywiście jeśli pandemia koronawirusa nie przeszkodzi, w podparyskim centrum wystawienniczym w Villepinte.
- SUITE N°4 to nowy sposób doświadczania mobilności, w pełni zgodny z hasłem Renault „Żyj pełnią życia” - zapewniają szefowie francuskiego koncernu.
I nie ma w tym krzty przesady! Czy jednak stanie się zaczątkiem czegoś nowego? Pewnie za jakiś czas o tym się przekonamy!
- Grzechy, za które nie dostaniesz rozgrzeszenia. Ksiądz nie będzie miał wyboru
- Te znaki zodiaku wzbogacą się w 2022 roku
- Podwyżki opłat i cen w 2022 r. Nie tylko prąd i gaz. Co zdrożeje i o ile?
- Sylwestrowa zabawa w klubie Energy 2000 w Przytkowicach
- Nowy rok przynosi duże podwyżki w aptekach. Więcej zapłacimy za 500 lekarstw [LISTA]
- Ruszyła rozbiórka wiaduktu w centrum miasta. Wielkie zmiany w organizacji ruchu!
