Urzędnicy zarzucali mu, że coś źle zrozumiał lub błędnie zinterpretował. I karali go za to. Wątpliwości interpretacyjne lub zmiany w rozumieniu i stosowaniu przepisów pojawiały się nawet po kilku latach obowiązywania danej ustawy, a efektem były i są należności i kary egzekwowane wstecz. Dla obywatela, a nie autorów bubli, ma się rozumieć.
Teraz państwo przestanie przerzucać na podatników koszty swego niedbalstwa. Może skłoni to urzędników i parlamentarzystów do tworzenia jasnych i prostych przepisów?
Razem...
Przegłosowanie tej kwestii przez Sejm to kolejne potwierdzenie prawdziwości głównego hasła Forum Przedsiębiorców: "Razem damy radę". Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że zaproponowane przez Bronisława Komorowskiego zmiany w ordynacji podatkowej - wraz z zasadą in dubio pro tributario - przepadną w tzw. uzgodnieniach międzyresortowych, czyli w urzędniczej czarnej dziurze. Pracownicy resortu finansów przekonywali, że wprowadzenie przepisu (obowiązującego od dawna w cywilizowanych krajach i uchodzącego tam za absolutny standard) grozi katastrofą finansów publicznych. Na naszej majowej konferencji w EXPO Kraków wiceminister Jarosław Neneman tłumaczył, że w ten sposób fiskusowi zostaną wyrwane kły.
Sejm przegłosował (427 głosami, niemal bez sprzeciwu) wprowadzenie w Polsce zasady in dubio pro tributario, czyli rozstrzygania wątpliwości w interpretacji prawa podatkowego na korzyść podatnika.
Na naszym Forum wszystkie znaczące organizacje przedsiębiorców i pracodawców - od Lewiatana, przez BCC, Pracodawców RP i ZPiP po MPOG - jednogłośnie poparły projekt prezydencki. Od maja cieszy się on też (przedwyborczym?) wsparciem premier Ewy Kopacz, dzięki czemu ślimaczące się dotąd prace nad nowelizacją przyspieszyły. Ostatecznie posłowie przyjęli pierwotne - zaczerpnięte z projektu prezydenta Komorowskiego - brzmienie nowej zasady, chociaż rozważana była także inna definicja.
Jest szansa, że po zatwierdzeniu zmian przez Senat (co jest niemal pewne) ustawę zdąży podpisać jeszcze Komorowski. Wtedy wejdzie ona w życie od nowego roku.
Pułapka referendum?
Jedynym zagrożeniem dla zmian może być sensacyjne głosowanie obywateli w zarządzonym na 6 września referendum - przeciwko zasadzie in dubio pro tributario. Przypomnijmy, że podczas kampanii prezydenckiej Bronisław Komorowski postanowił zapytać m.in.: "Czy jesteś za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
Głosowanie Polaków na "nie" wydaje się jednak nieprawdopodobne. Chyba że podatnicy zostaną w domach, a referendum zdominują urzędnicy resortu finansów i skarbówki.
Źródło: Dziennik Polski
