Zobacz również: Ponad 200 interwencji strażaków, 30 tysięcy ludzi bez prądu
- To był dosłownie stan klęski żywiołowej na sieciach energetycznych w regionie - relacjonuje Ryszard Wąsowicz, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu. - W najgorszym momencie bez zasilania było aż 50 stacji transformatorowych średniego napięcia. To oznaczało brak prądu elektrycznego w ponad trzech tysiącach domów i gospodarstw.
Tylko w gminie Chełmiec uszkodzenia pozbawiły zasilania aż 23 stacje transformatorowe, a to obszar szczególnie mocno zaludniony. Najwięcej awarii sieci energetycznych spowodowały łamane wiatrem drzewa, które spadały na przewody i zrywały je. Wiele z tych awarii nastąpiło w miejscach, do których bardzo trudno dojechać.
- Strażacy wyjeżdżali kilkadziesiąt razy do drzew, które złamane pitrem lub przez wiatr wyrwane z ziemi z korzeniami, tarasowały drogi - informuje starszy brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu -. Kilka wyjazdów było do dachów zerwanych z domów mieszkalnych lub budynków gospodarczych. Najdziwniejsze zdarzenie miało miejsce we wsi Wyskitna w gminie Grybów. Tam podmuch wichru wyrwał zamknięte wrota stodoły.
Największe absurdy drogowe w Polsce: Kto to wymyślił? [ZDJĘCIA]