Za odrzuceniem ustawy głosowało 48 senatorów, przeciw 45. Oznacza to, że Senat podjął uchwałę o odrzuceniu projektu ustawy o podwyżkach dla polityków oraz zwiększeniu subwencji dla partii politycznych.
Ustawa przepadła głosami Platformy Obywatelskiej. Senatorowie tego ugrupowania argumentowali, że nie należy podnosić pensji politykom w sytuacji koronawirusa, kiedy wielu obywateli traci pracę lub ma obniżone pobory, a państwo musi szukać pieniędzy na zaradzenie skutkom pandemii.
To zwrot w postawie głównego ugrupowania opozycyjnego, które kilka dni temu poparło ustawę w Sejmie.
Ustawa "niemoralna"
Po głosowaniu w Senacie oliwy do ognia dodał szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki, który stwierdził na konferencji prasowej, że to opozycja była inicjatorem projektu podwyżek. - Po pierwsze: inicjatorami podjęcia tego tematu była opozycja, a myśmy się na to zgodzili. Po drugie: to opozycja chciała, byśmy zrobili to teraz i by tego nie przeciągać na wrzesień. Po trzecie: to opozycja chciała, by do tej ustawy dodać kilka elementów jak trzynaste wynagrodzenie - mówił Terlecki. - Wydaje mi się, ze na tym, co zaszło dziś w Senacie ten projekt kończy swoją historię - dodał.
Terlecki zasugerował, że opozycja zmieniła zdanie w sprawie ustawy podwyżkowej po krytyce tego ruchu ze strony Donalda Tuska.
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka stwierdziła natomiast, że to PiS był inicjatorem ustawy. Dodała, że jej przyjęcie obecnie byłoby niemoralne. Ponadto uzasadniała, że Sejm przyjął ustawę bez debaty, w trybie, w jakim nie powinno się to odbywać.
- Chciałabym zwrócić się do senatorów Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli inicjatorami tej ustawy, żeby ten głos społeczny jednak był uwzględniony - mówiła. - Nasi obywatele obawiają się o przyszłość, o to, jak będzie wyglądała sytuacja przy nastaniu drugiej fali COVID - dodała i stwierdziła, że w tym momencie przyjęcie ustawy podwyżkowej byłoby niemoralne.
Uchwalone przez Sejm podwyżki dla polityków - w tym posłów, senatorów, ministrów, wiceministrów, prezydenta oraz prezydentowej - sięgające nawet ponad 100 procent rozgrzewają od kilku dni opinię publiczną. Zarówno rządząca koalicja Zjednoczona Prawica, jak i opozycja - z wyjątkiem Konfederacji - w większości poparły projekt. To wywołało burzę.
Gromy na opozycję
Postawę PO krytykowali sami politycy tej partii, między innymi jej były szef Grzegorz Schetyna.
Z kolei poseł Tomasz Zimoch powiedział w TVN24, że Borys Budka powinien zrezygnować z funkcji przewodniczącego partii. Stało się to po tym, jak Buska stwierdził, że w partii nie było wyraźnych głosów sprzeciwu wobec ustawy.
W poniedziałek Budka wraz z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim powiedzieli, że wsłuchali się w głosy elektoratu i w Senacie zaproponują odrzucenie ustawy o podwyżkach dla polityków. Tak się też ostatecznie stało.
- Bardzo dziękuję senatorom demokratycznej opozycji za odrzucenie ustawy o podwyżkach dla polityków i naprawienie błędu, który popełniliśmy w Sejmie. Głos Obywateli zawsze będzie dla nas najważniejszy
- skomentował na Twitterze decyzję Senatu Borys Budka, przewodniczący PO.
Ustawa formalnie wróci do Sejmu, gdzie - niezależnie od opinii Ryszarda Terleckiego - może zostać przegłosowana głosami posłów rządzącej koalicji. Jeśli tak się stanie, trafi następnie do podpisu do prezydenta Andrzeja Dudy.
Ile mieli zarabiać politycy po podwyżkach?
Podwyżki dla polityków zaplanowano naprawdę sowite - wynikało z projektu ustawy. Oto proponowane stawki:
- prezydent: 25 981 zł brutto (obecnie 12,6 tys. zł brutto)
- pierwsza dama: 18 tys. zł brutto (obecnie bez pensji)
- marszałkowie Sejmu i Senatu: 21 984 zł brutto (obecnie 14 tys. zł brutto)
- wicemarszałkowie Sejmu i Senatu: 17 987 zł brutto (obecnie 12 tys. zł brutto)
- premier: 21 984 zł brutto (obecnie 11 tys. zł brutto)
- ministrowie: 17 987 zł brutto (obecnie 10,1 tys. zł brutto)
- wiceministrowie: 16 988 zł brutto (obecnie 8 tys. zł brutto)
- wojewodowie: 14 989 zł brutto (obecnie 11-12 tys. zł brutto)
- wicewojewodowie: 12 990 zł brutto (obecnie 11 tys. zł brutto)
- posłowie i senatorowie 12 600 zł brutto (obecnie 8 tys. zł brutto)
Głosowanie w Sejmie nad tą ustawą odbyło się w ubiegły piątek. Za podwyżkami głosowało 386 posłów, przeciw było 33, wstrzymało się 15.
