18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sens życia według Betty Ford

Redakcja
Była potężnym rzecznikiem w walce kobiet o zdrowie i ich prawa - powiedział Barack Obama na wieść o śmierci Betty Ford. 12 lipca międzynarodowe osobistości oraz wiele zwykłych osób pożegnało byłą pierwszą damę USA i współzałożycielkę słynnej kliniki leczenia uzależnień Betty Ford Center - pisze Elżbieta Sobańska

Moje uzależnienie było połączeniem alkoholu i lekarstw przepisywanych na receptę, które… były nieodłączną częścią mojego życia, ale nie stanowiły problemu aż do momentu, kiedy odebrały mi zdrowy rozsądek - tak kilka lat temu wyznała Betty Ford. - Nie miałam pojęcia, co się dzieje, wiedziałam tylko, że czuję się świetnie, a ból minął.

CZYTAJ TEŻ:
JOANNA MUCHA, SYLWIA ŁUGOWSKA, EWA WACHOWICZ - PIĘKNE W POLITYCE

Ta publiczna spowiedź byłej pierwszej damy USA w słynnym programie "Larry King Live" nie była pierwsza, ale jak zawsze była szczera. Betty Ford, żona 38. prezydenta USA, Geralda Forda, zawsze wypowiadała się otwarcie i z przekonaniem o sprawach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były tematem tabu: aborcja, seks przedmałżeński, antykoncepcja, rak, uzależnienie od alkoholu i narkotyków.

Małżonka prezydenta mówiła o rzeczach, przez które sama przeszła. Mówiła głośno o sprawach, które po cichu w czterech kątach doświadczało wiele kobiet oraz mężczyzn i to nie tylko w Ameryce. Rodzina była jej siłą, a ona sama stała się siłą dla innych rodzin.

Odważna mała Betty

Za niesioną pomoc przez lata dziękowały jej gwiazdy, które leczyły się w klinice Betty Ford Center. We wtorek ciepłe słowa przekazały też osobistości sceny politycznej. Nancy Reagan, żona byłego prezydenta USA, Ronalda Reagana, nazwała swoją poprzedniczkę "inspiracją", dla Jimmy'ego Cartera była bliską przyjaciółką. Także kolejny prezydent George W. Bush dodał, że dzięki jej działalności udało się uratować wiele ludzi.

- Była potężnym rzecznikiem w walce kobiet o zdrowie i ich prawa. Pomogła też zmniejszyć stygmat otaczający temat uzależnień - tak z kolei stwierdził obecnie urzędujący w Białym Domu prezydent Barrack Obama. - Wiemy, że takie organizacje jak Betty Ford Center najlepiej uhonorują jej dokonania, dając szansę niezliczonym osobom na nowe życie.

Zanim jednak klinika uzależnień przyjęła pierwszego pacjenta w 1982 roku, Betty Ford sama przeszła długą drogę do zdrowia. Trud, jaki pokonała, najlepiej pomaga zrozumieć, czym właściwie jest Betty Ford Center.

Elizabeth Anne Bloomer urodziła się w 1918 roku w Chicago. Od najmłodszych lat interesowała ją sztuka, a zwłaszcza taniec. Już jako dziewczynka uchodziła w rodzinie za miłą i silną osobę o zdecydowanych poglądach, których nie bała się wyrażać. Swoje życie chciała związać z tańcem, dziedziną, w której odnosiła sukcesy. Plany młodej dziewczyny przerwała śmierć ojca. Wkrótce wyszła za mąż za sprzedawcę mebli, ale to nie z nim miała związać swoją przyszłość. Niedługo potem para rozwiodła się, a Betty - jak ją powszechnie nazywano - poznała młodego prawnika i byłego żołnierza, Geralda Forda. Wtedy jej życie przybrało nieoczekiwany obrót…

Od nienawiści do uwielbienia

Ford rozpoczął karierę polityka, startując w wyborach do Kongresu. Betty stała u jego boku przez wiele lat, w czasie których zasiadał w amerykańskim parlamencie. W tym czasie doczekali się czworga dzieci. Potem, już w latach 70. Gerald Ford został najpierw wiceprezydentem USA za czasów Richarda Nixona, a wkrótce objął najwyższy urząd, kiedy wybuchła afera Watergate i Nixon musiał odejść.

Ford zawsze podkreślał, jak ważną rolę w jego życiu odgrywała żona, ale pewnie nie przypuszczał, że to samo powiedzą członkowie tysięcy amerykańskich rodzin. Betty nie zamierzała być "dekoracyjną" pierwszą damą: wkrótce po zaprzysiężeniu zaczęła publicznie poruszać tematy dotyczące aborcji (uważała, że czas już, aby aborcja "wyszła z lasu do szpitali, gdzie jest jej miejsce"), seksu przedmałżeńskiego i równych praw: "Pewnie, gdybym była młodsza, to spróbowałabym marihuany i nie byłabym wcale zdziwiona, gdyby moja córka uprawiała seks przed ślubem, bo przecież jest normalnym człowiekiem, tak jak wiele dziewcząt".

Te wypowiedzi oraz mnóstwo innych spowodowały, że pruderyjną Ameryką zatrzęsło. Oburzeni rodacy protestowali przed Białym Domem, uważając, że Betty jest zbyt liberalna, zwłaszcza jak na żonę republikańskiego prezydenta. Jej mąż ponoć ze stoickim spokojem skwitował protesty: "No cóż, kochanie, oto odchodzi 20 milionów głosów wyborczych, ale damy sobie radę".

Wściekłość Amerykanów nie przeszkodziła Betty zostać uznaną przez magazyn "Newsweek" za kobietę roku. Z czasem złość ustąpiła przychylności, zwłaszcza kiedy okazało się, że żona prezydenta ma raka piersi i konieczna jest mastektomia. Ford nie chciała się poddać chorobie. Uzgodniła z rodziną, że opowie o niej publicznie, więc zaprosiła dziennikarzy do swojej sali szpitalnej i wystąpiła przed kamerami. Mówiła otwarcie o chorobie i chemioterapii. "Zanim jeszcze wyszłam ze szpitala, w telewizji widziałam, jak kobiety idą na badania mammograficzne - wspominała była pierwsza dama. - To było tak jakby… jeśli żona prezydenta może mieć raka piersi, to każdy może mieć raka piersi".

Potem musiała zmierzyć się z kolejną osobistą tragedią - dwiema próbami zamachu na życie jej męża. Kiedy doszło do pierwszej próby, Betty - jak wspominała - początkowo nic o tym nie widziała i jak co dzień spotkała się z mężem, pytając go z uśmiechem "Jak ci minął dzień, kochanie?". Uśmiech nie zniknął nawet wtedy, gdy dopiero zaskoczeni współpracownicy męża powiedzieli, co się stało. Betty zachowała "zimną krew" do końca i nie dała nikomu po sobie poznać, jak bardzo to nią wstrząsnęło.

Jednak życie u boku najważniejszego polityka na świecie odcisnęło piętno na Betty. Kiedy Ford przegrał w wyborach z Jimmym Carterem, okazało się, że Betty ma poważny problem z alkoholem i uzależnieniem od przyjmowanych lekarstw uśmierzających ból. Znów znalazła się na czołówkach gazet. Problem stał się tak poważny, że mąż i dzieci błagali ją, aby zaczęła się leczyć: "Nic nie powiedziałam, tylko słuchałam i płakałam" - przyznała później. Betty zapisała się do kliniki, gdzie przebywała w jednej sali z innymi uzależnionymi kobietami. I ponownie otwarcie opowiedziała o swojej chorobie, zdzierając tym samym otoczkę anonimowości z tak powszechnego już wtedy zjawiska.

Uratowani przez Betty

Betty Ford już kilka dekad temu wiedziała, że bez nagłaśniania problemów, z którymi zmaga się i ona, i wiele rodzin, nie będzie możliwa pomoc. Betty Ford Center było naturalną konsekwencją tego, czego doświadczyła. Bez wewnętrznej siły i bliskich nic nie uda się zmienić: "Nie czuję już potrzeby picia ani nawet spróbowania alkoholu. Wiem, że jestem i będę alkoholiczką. Dlatego traktuję to jak alergię, coś, co może mi sprawić problemy, a tego nie chcę" - mówiła.

Klinika, która mieści się na ranczu Miraż w Kalifornii, zaczęła działać w 1982 roku. Betty Ford Center stało się wkrótce słynne, a to za sprawą znanych osób ze świata rozrywki, które w tym ustronnym miejscu próbowały zerwać z nałogiem. Przebywała tu aktorka Elizabeth Taylor (tu poznała też swojego kolejnego męża), aktorka Liza Minelli, muzyk Jerry Lee Lewis, uzależniony od tabletek przeciwbólowych piosenkarz John-ny Cash, rockman Steven Tyler z Aerosmith, modelka Playboya Anna Nicole Smith czy Stevie Nicks, wokalistka zespołu Fleetwood Mac, która zażywała narkotyki i środki przeciwbólowe. Był też aktor David Hasselhoff czy muzycy Billy Joel i Ozzy Osbourne.

Pobyt w klinice zaliczyła też aktorka Drew Barrymoore - zmagała się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, które doprowadziły do próby samobójczej. Barrymoore miała wtedy zaledwie 13 lat. Leczył się też tutaj Aaron Carter, młodociana gwiazda, brat Nicka Cartera z amerykańskiego boysbandu Backstreet Boys. Chłopak opowiadał w wywiadach, że rozmaite używki poznał dzięki Michaelowi Jacksonowi, kiedy piosenkarz zapraszał go na swoje ranczo Neverland.

W Betty Ford Center przebywał też uzależniony od narkotyków aktor Robert Downey Jr. oraz komik Chevy Chase, który potem dziękując specjalistom z kliniki, przyznał: "Gdyby nie odwaga żony prezydenta Forda, Betty, która przyznała się do problemu alkoholowego, sam nigdy bym się nie zgłosił na leczenie". Także piosenkarz Ozzy Osbourne opowiadał, jak trafił przy drobnym oszustwie na odwyk: "Moja żona Sharon powiedziała mi, że jest takie miejsce, gdzie nauczą mnie, jak się pije właściwie. O, czyżby to był jakiś pub? - zawołałem. A ona na to, że to nie pub, ale centrum Betty Ford.

Wtedy pomyślałem: No tak! Przez tyle lat robiłem to źle". Kilka lat temu do kliniki przyjęto też gwiazdę muzyki country Keitha Urbana, a prywatnie męża aktorki Nicole Kidman. Zmagający się z uzależnieniem od alkoholu muzyk tak potem wyznał: "Zawdzięczam to wszystko mojej żonie. Gdybym się tu [w klinice] nie znalazł, kosztowałoby mnie to w najmniejszym wypadku karierę, ale przede wszystkim utraciłbym moje małżeństwo".

Nazwa zobowiązuje

Myliłby się jednak ten, kto uważa, że Betty Ford Center to miejsce głównie dla gwiazd i innych osobistości. Znane postaci to tylko niewielki odsetek tych, którzy trafiają do kliniki, aby walczyć z nałogiem. Wiele osób to zwykli ludzie, których własne problemy przerosły tak bardzo, że nie są już w stanie sobie sami z nimi poradzić, więc uciekają w świat używek. Najwięcej osób - niezależnie od płci - leczy się z uzależnienia od alkoholu. Ponadto mężczyźni zmagają się głównie z narkotykami, a kobiety - z uzależnieniem od przepisanych leków.

Betty Ford od samego początku była bardzo zaangażowana w działalność ośrodka. Promowała klinikę i kwestię uzależnień nie tylko poprzez liczne wywiady i autobiografie. Osobiście pomagała przebywającym w klinice pacjentom, którzy mogli liczyć na jej życzliwość: "Czuję się odpowiedzialna za to miejsce. Nosi ono moje imię, a to zobowiązuje".

Za swoją działalność Betty Ford była wielokrotnie nagradzana. Była pierwsza dama USA zmarła 8 lipca 2011 roku, w wieku 93 lat. Odeszła pośród bliskich.
Elżbieta Sobańska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski