1. Minimum wysiłku, maksimum satysfakcji
Storczyki można kupić w każdym hipermarkecie, w kwiaciarniach czy na internetowej platformie transakcyjnej. Najpopularniejsze gatunki to: falenopsis, dendrobium, cymbidium czy katleja. Są piękne, kolorowe, kwitną przez wiele tygodni a nawet miesięcy, symbolizują miłość, luksus i wyrafinowanie, a ich ceny w marketach zaczynają się od 30 zł. Czego chcieć więcej?


2. Storczyki dla ambitnych
Storczykowate są najliczniejszą, bardzo różnorodną i jeszcze nie do końca poznaną rodziną roślin kwiatowych. Fakt ten sprawia, że stwarzają duże pole do popisu dla badaczy i odkrywców. Trzeba się co prawda trochę wysilić, ale za to można mieć swojego własnego storczyka, którego nikt wcześniej nie opisał, a może nawet nikt takiego nigdy nie widział. "Własność" w tym wypadku polega na tym, że odkrywca ma prawo dopisać swoje nazwisko do nazwy gatunku, jaka będzie odnotowana w botanicznych rejestrach.

Dobrym przykładem takiego odkrycia jest storczyk o nazwie Telipogon diabolicus Kolan., Szlach. & Medina Tr. Gatunek ten w r. 2016 został znaleziony w Kolumbii przez grupę naukowców: dr Martę Kolanowską, prof. Dariusza Szlachetkę i kolumbijskiego badacza Ramiro Medina Trejo. Kwiatek zaobserwowano jak dotąd na jednym tylko stanowisku, cała populacja tej rośliny w momencie odkrycia składała się z 30 egzemplarzy, z których tylko kilka kwitło. Nowy gatunek otrzymał przydomek diabolicus, gdyż środkowa część kwiatu (fachowo nazywana prętosłupem) jako żywo przypomina twarz diabła. Oczywiście ten nowo odkryty gatunek storczyka - jak i wiele innych - jest w sposób krytyczny zagrożony wyginięciem.

Dr Marta Kolanowska z Uniwersytetu Łódzkiego bada kolumbijskie storczyki już od siedmiu lat. Współpracuje z Fundacją Biodiversitatis, organizacją non-profit wspierającą ochronę różnorodności biologicznej. To zespół naukowców oraz aktywistów działających na rzecz ochrony przyrody. Obecnie starają się pozyskać fundusze na zakup 30 ha górskiego lasu tropikalnego w Kolumbii (https://zrzutka.pl/sos-dla-lasu-tropikalnego) w celu utworzenia na tym terenie rezerwatu przyrody ze stacją badawczą i centrum edukacyjnym.
- Koszt zakup ziemi to ok. 200 000 złotych, wliczając wszystkie opłaty bankowe, notarialne etc. Budowa stacji pochłonie drugie tyle - mówi dr Kolanowska.
3. Łowcy storczyków i wielki rabunek
W XIX wieku ludzi na całym świecie, a zwłaszcza w wiktoriańskiej Anglii, ogarnęło storczykowe szaleństwo, nazywane często orchidelirium. Posiadanie kolekcji orchidei stało się bardzo modne, a bogacze gotowi byli płacić za okazy kupę forsy. Budowa przeszklonych cieplarni nie stwarzała już wtedy problemów, jednak europejscy ogrodnicy nie umieli jeszcze rozmnażać storczyków. Chcąc mieć te rośliny w kolekcji, trzeba było przywozić z egzotycznych krajów kwiaty rosnące w naturze.

W tropiki wyruszyło więc mnóstwo łowców orchidei, którzy zbierali w dżungli rośliny i posyłali je do Europy do dalszej uprawy. Niestety, wygląda na to, że XIX-wieczni łowcy orchidei rwali wszystko, co na drzewo nie uciekło i przy okazji mogli spowodować zagładę niejednego gatunku. Znane jest świadectwo na ten temat Josepha Daltona Hookera, od 1865 r. dyrektora Królewskich Ogrodów Botanicznych w Londynie. Hooker wybrał się w podróż do Indii. Z żalem i przerażeniem obserwował w Kalkucie, jak dostawcy orchidei znoszą do miejscowego ogrodu botanicznego całe kosze pełne wykopanych w dżungli roślin, po 100-150 koszy dziennie. "Któregoś dnia przynieśli 1000 koszy, a drogi wokół Kalkuty na dystansie całych mil wyglądały jakby przeszła przez nie wichura, tyle tam leżało gnijących, połamanych orchidei" - pisał w liście.
Problem niszczenia dziko rosnących roślin (przez kolekcjonerów, przemysł lub rolnictwo) istnieje także dzisiaj. A storczyki są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo, ponieważ wiele gatunków występuje w jednym miejscu i całą populację gatunkową może tworzyć bardzo mała liczba okazów. "Musisz tylko zebrać kilka tu i tam, aby potencjalnie zniszczyć cały gatunek" - mówi w wywiadzie dla "National Geographic" Jacob Phelps, współprzewodniczący grupy specjalistów od storczyków w ramach Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (International Union for Conservation of Nature). Niektóre gatunki storczyków są zagrożone wyginięciem jeśli człowiek zniszczy zaledwie 5 procent ich populacji.

4. Polski łowca orchidei
W XIX wieku, gdy rozwijała się moda na storczyki, Polacy mieli w większości inne zajęcia niż zbieranie kwiatków, jednak również i my mamy swojego łowcę orchidei. Był nim urodzony w Wilnie Józef Warszewicz (1812-1866). W młodości walczył w powstaniu listopadowym, a potem brał udział w ekspedycjach do Ameryki Środkowej i Południowej, dostarczając do Europy tysiące zebranych za oceanem storczyków. Zdobył w tym fachu wielką sławę, wiele ośrodków uniwersyteckich zabiegało o współpracę z Warszewiczem. On jednak wybrał Kraków, a swoją ogromną kolekcję roślin ofiarował krakowskiemu ogrodowi botanicznemu. Dzięki tej darowiźnie krakowski ogród stał się posiadaczem największej na ziemiach polskich kolekcji storczyków.

Nazwisko Warszewicza dało nazwę całemu rodzajowi orchidei (Warszewiczella), obejmującemu wiele gatunków tych roślin. Nasz łowca ma w Krakowie swoją ulicę, w ogrodzie botanicznym ma pomnik. Tak to jednak bywa, że każdy kij ma dwa końce. Na internetowej stronie amerykańskiego Oregon Orchid Society (http://oregonorchidsociety.org/education/orchid-history) Józef Warszewicz wymieniony jest jako przykład beztroskiego szabrownika, który chwalił się, że w poszukiwaniu orchidei splądrował wszystko pomiędzy miastami Quito i Cuenca w Ekwadorze. W odpowiedzi na krytykę naszego łowcy można by oczywiście zadać Amerykanom pytanie: a co wy zrobiliście z bizonami? Takie stawianie sprawy nie ma jednak większego sensu. Po prostu trzeba pamiętać, że przyrodę człowiek powinien traktować w sposób odpowiedzialny.
5. Storczyki w literaturze i filmie
Nie sposób oczywiście wymienić wszystkich orchidei umieszczanych w tytułach powieści czy filmów. „Dzika orchidea”, „Krwawa orchidea”, „Złota orchidea” – to tytuły wykorzystywane wielokrotnie w różnych kontekstach i językach. Wspomnijmy więc tylko kilka utworów, w których znajdziemy orchidee – jako motyw, symbol lub ornament.
Najbardziej prestiżowe miejsce w historii literatury zapewnił storczykowi z rodzaju katleja francuski pisarz Marcel Proust w swoim cyklu powieściowym pt. "W poszukiwaniu straconego czasu". Krytycy literatury zgodnie twierdzą, że to arcydzieło. Biedny Proust, chory na astmę, pisał te książki (siedem tomów) od 1909 do 1922 r.

Storczyk katleja pojawia się w powieści Prousta przypięty na piersi do białej sukni Odety de Crécy, pięknej kobiety lekkich obyczajów. Charles Swann - który oczywiście ma na myśli sami wiecie co - poprawia Odecie przekrzywioną katleję i od tego momentu słowo "katleja" staje się dla pary kochanków hasłem wywoławczym, metaforą oznaczającą stosunek seksualny.
- Więc nie będzie katlei dziś wieczór? - rzekł Swann. - A ja się spodziewałem dobrej, miłej katlei.
Nerwowa, nieco nadąsana Odeta, odparła: - Nie, kochanie, żadnych katlei dzisiaj; widzisz, że jestem cierpiąca.
- To by ci może dobrze zrobiło, ale nie nalegam ("W stronę Swanna", cz. 2 Miłość Swanna, str. 268, tłum. Tadeusz Boy-Żeleński).

Cykl Prousta dwukrotnie stał się podstawą filmów produkcji francuskiej. Powieść tę można też przeczytać za darmo (wolnelektury.pl). Tu lepiej jednak zachować ostrożność, bo próba przebrnięcia przez te książki dla współczesnego internauty może się skończyć - jak to się mówi - śmiercią lub kalectwem.
6. Storczyki w kryminalnych intrygach
Najbardziej upodobali sobie storczyki autorzy powieści kryminalnych. W zależności od potrzeb orchidee mogą być bowiem symbolem piękna, miłości, wyrafinowania, pożądania, chciwości, zepsucia. Mogą oznaczać kłopoty lub przynosić wytchnienie bohaterom strudzonym walką ze złem.
Prekursorem był amerykański pisarz Rex Stout. W 1934 r. stworzył postać Nero Wolfe'a - genialnego detektywa, niezwykle otyłego (150 kg żywej wagi), którego hobby była uprawa storczyków. Wolfe mieszkał w Nowym Jorku, na dachu swojej kamienicy na Manhattanie miał szklarnię ze storczykami, a w niej kolekcję 10 tysięcy różnych orchidei. Jego ulubionym rodzajem był falenopsis, a najbardziej mu się podobał gatunek Phalaenopsis aphrodite.

Stout napisał 40 książek, których bohaterem był Nero Wolf. Na język polski przetłumaczono sześć. Powstało kilka seriali filmowych, ostatni w 2010 r.

7. Storczyki Raymonda Chandlera
W debiutanckiej powieści Chandlera pt. "Głęboki sen" (napisanej w 1939) akcja rozgrywa się w czasach wielkiego kryzysu w Los Angeles i Hollywood. Te miejsca kojarzą się przede wszystkim ze słońcem, palmami i błękitnym niebem, ale w powieści Chandlera ciągle pada deszcz, a Los Angeles jest miastem ciemnym, brudnym i zdeprawowanym. W podobny sposób przedstawiona jest cieplarnia ze storczykami, w której detektyw Philip Marlowe rozpoczyna śledztwo.

"Powietrze gęste, mokre, parne i przesiąknięte smrodliwym zapachem tropikalnych orchidei. Szklane ściany i dach były mocno zamglone, a duże krople wilgoci spływały po liściach... Rośliny wypełniały to miejsce, gąszcz, z paskudnymi mięsistymi liśćmi i łodygami, jak świeżo umyte palce zmarłych ludzi" - to opis bogatej szklarni i bajecznie kolorowej kolekcji storczyków amerykańskiego milionera. Tak wygląda świat w czarnym kryminale - powieści noir.
8. Bond i Czarna Orchidea

Czarna Orchidea (Orchidea Nigra) pojawia się w 11. części przygód Jamesa Bonda pt. "Moonraker" z 1979 r. W roli głównej występuje Roger Moore. Agent 007 musi uratować świat przed zagładą, którą sprowadzić ma plan szalonego bogacza Hugo Draxa. Drax chce wyniszczyć ludzkość, żeby zasiedlić Ziemię przedstawicielami wyselekcjonowanej przez siebie rasy nowych ludzi. Do realizacji planu ma posłużyć śmiercionośny gaz wyprodukowany z pyłku Czarnej Orchidei rosnącej w brazylijskiej dżungli. Jak widać, tajemnicze storczyki potrafią wywołać i takie pomysły.
Czarnych orchidei w naturze nie ma. Można je kupić - farbowane lub sztuczne. Farbowane robi się z białych falenopsisów. Do łodygi podaje się barwnik, który nadaje czarny kolor rozwiniętym kwiatom. Potem, gdy rozwiną się następne pąki, nowe kwiaty będą znowu białe.
9. Złodziej orchidei
Najpierw w 1994 r. Susan Orlean, dziennikarka amerykańskiego tygodnika "The New Yorker", napisała artykuł pt. The Orchid Thief (złodziej orchidei). Opisała w nim historię Johna Laroche'a, ekscentrycznego handlarza roślin, który został aresztowany wraz z ekipą Indian z plemienia Seminoli za kłusownictwo rzadkich storczyków z rezerwatu przyrody zlokalizowanego na bagnach na Florydzie. Chodziło o storczyka Dendrophylax lindenii, który nazywany jest także orchidea duch lub orchidea żaba. Ten gatunek nie wytwarza prawie w ogóle łodygi. Długie korzenie zawierają chlorofil i tak dobrze zakamuflowane są w załomach kory drzew stanowiących podporę dla orchidei, że wydaje się, jakby charakterystyczne kwiaty pojawiały się znikąd, jak duchy.

Gdy Susan Orlean zaczęła badać sprawę, to tak ją wciągnęło, że spędziła na Florydzie następne dwa lata, śledząc losy Laroche'a i odkrywając dziwny, pełen pasji świat fanatyków orchidei. - Orchidee są naprawdę sexy - stwierdziła i zaadaptowała swój artykuł z "New Yorkera" na książkę pod tym samym tytułem. Książka zaś w 2002 r. została zaadaptowana na film zatytułowany... "Adaptacja", z Nicolasem Cage'em, Meryl Streep i Chrisem Cooperem - który za swoją rolę dostał Oscara.

10. Polskie storczyki
Najwięcej orchidei rośnie oczywiście w tropikach, ale i w Polsce mamy 50 gatunków - i może jeszcze nie wszystkie występujące u nas storczyki zostały odkryte? To rzadkie rośliny, pod ścisłą ochroną, ale w wielu miejscach można je zaobserwować. Może dobrze byłoby przyjąć taki plan: teraz, gdy mamy zimę, kupić w supermarkecie hodowlanego falenopsisa, podciągnąć się trochę z botaniki, systematyki roślin i rozmieszczenia krajowych stanowisk storczyków, a potem wziąć aparat fotograficzny i na wiosnę razem ze swoim Walentym lub Walentyną wyruszyć na storczykowe obserwacje? Taki na przykład obuwik pospolity (Cypripedium calceolus L) występuje w Polsce na ok. 250 stanowiskach - na północy od Pojezierza Lubuskiego po Pojezierze Suwalskie, na południu w Sudetach, Tatrach i Pieninach i wielu innych miejscach. Obuwik kwitnie u nas od drugiej połowy maja do czerwca. Wyprawa mogłaby być piękna i wrażenia niezapomniane.
