Czytaj też:
Z boku całe znalezisko wygląda jak sterta nikomu niepotrzebnego żelastwa. Gdy patrzą na nie znawcy historii II wojny światowej, aż świecą im się oczy.
- Tego samolotu szukano od zakończenia wojny. I nikomu wcześniej nie udało się zlokalizować miejsca upadku - mówi Jarosław Kucybała, pasjonat historii z Bochni, który brał udział w poszukiwaniach.
Był 3 września 1939 r., godz. 7.15. Ppor. Wacław Król startuje wraz z ośmioma pilotami, żeby przechwycić niemieckie bombowce. Król wsiadł do P-11 C z namalowaną "1" na kadłubie. "Dwójka" nie była jeszcze gotowa do lotu.
- W dole rozpościerała się ciemnozielona Puszcza Niepołomicka, dymił pociąg zdążający z Bochni do Krakowa - wspominał po latach Wacław Król. - Ale oto już ich widać! Lecą zwartym szykiem,(...) pomalowane na ciemnozielony kolor. To są niemieckie He-111, niosące potężny ładunek niszczycielski dla naszej królewskiej stolicy!
Wacław Król niemal od razu wydał przez radio rozkaz do ataku. Nie wszyscy piloci mieli jednak w swoich kabinach odbiornik - dowódca wykonał więc dodatkowo manewr, który oznaczał "do boju!".
- Nurkuję wprost w zwarty szyk wrogich bombowców, w sam środek. Strzelam krótkimi seriami - opisywał Król. - Nagle stuk! Jakby grom z jasnego nieba uderzył w silnik mojego samolotu. Płomienie ogarnęły zbiornik benzynowy tuż za silnikiem.
Pilot wyskoczył z samolotu, otwierając spadochron. Dzięki temu udało mu się wylądować w pobliskim Kłaju. Samolot rozbił się w drobny mak gdzieś w Puszczy Niepołomickiej. I przepadł bez śladu.
- Na tydzień przed Wielkanocą pocztą pantoflową dostałem informację o tym, że Janusz Czerwiński z Kłaja znalazł przypadkiem dwa cylindry i karabin - opisuje Kucybała - A Tomasz Jastrzębski z Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Targu pozbierał ludzi z wykrywaczami metalu z całej Polski, załatwił zezwolenia i ruszyliśmy w Puszczę! - dodaje.
Najpierw znaleziono dwa kolejne cylindry. Później karabiny i fragmenty blachy z dobrze zachowanym malowaniem.
- Szczątki były bardzo płytko w ziemi. Samolot musiał więc spadać "na liścia", nie pikował - mówi Jarosław Kucybała.
Znalezione fragmenty maszyny trafią prawdopodobnie do Izby Regionalnej w Kłaju.
ppor. Wacław Król (1915-1991)
Jeden z najwybitniejszych pilotów Wojska Polskiego. W 1937 r. rozpoczął służbę w 2. Pułku Lotniczym w Krakowie. Dwa lata później został mianowany zastępcą dowódcy 121 Eskadry Myśliwskiej. We wrześniu 1939 r. uczestniczył m.in. w akcji zestrzelenia samolotu obserwacyjnego Henschel Hs 126 i bombowca Heinkel He 111.
Więcej zdjęć odnalezionego samolotu TUTAJ
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!