FLESZ - Gotowanie dla relaksu. To nowa pasja Polaków
Pani Maria od 20 lat mieszka na czwartym piętrze w bloku przy ul. Reymonta 40. Brak balkonu był dla niej bardzo uciążliwy.
- To była głupota, żeby robić drzwi balkonowe, ale bez balkonu - kręcie głową.
Teraz balkon przy jej mieszkaniu jest już zamontowany i czeka na oficjalny odbiór. Lokatorka planuje, jak go wykorzysta.
- Kupię sobie stoliczek i będą sobie tam pić kawę. O poranku podziwiała będę wschód, a wieczorem zachód słońca. W przerwach na balkonie będę suszyć pranie, a w zimie wykorzystywać go jako lodówkę - mówi z uśmiechem.
Luksus na raty
Balkony wykonano już przy połowie mieszkań w bloku. Mieszkańcy starali się o to od dawna. Roman Kłusek, prezes spółdzielni "Jaskółka" podkreśla, że 3 lata temu podjęto temat.
- Początkowo część osób nie była zainteresowana tego typu inwestycją, bo albo wynajmowali mieszkanie, albo po prostu lokal stał pusty - wspomina.
Spółdzielnia podjęła decyzję, że wystąpi o pozwolenie budowlane dla tych mieszkań, których właściciele chcą balkonów. Pod koniec ubiegłego roku można było zabierać się za montaż. Balkony są mocowane do płyt konstrukcyjnych bloku na kotwach chemicznych.
Konstrukcja jest stalowa, ocynkowana, malowana proszkowo, a podłogę stanowi płyta kompozytowa. Balkony mają powierzchnię trzech metrów kwadratowych. Wykonanie jednego kosztuje 10 tysięcy złotych.
- Ustaliliśmy, że rozłożymy mieszkańcom spłatę na dziesięć lat. Miesięcznie będzie ich to kosztowało około 80 zł, więc nie jest to duże obciążenie finansowe a pozwala zwiększyć komfort mieszkania - mówi prezes Kłusek.
Początkowo chęć zakupu balkonu wyraziło 60 proc. mieszkańców bloku. Po rozpoczęciu montażu do spółdzielnie zaczęli zgłaszać się kolejni, zdecydowani na taką inwestycję.
- Widzą, że to fajnie wygląda i jest przydatne. Mamy też zgłoszenia od mieszkańców innych spółdzielni czy Miejskiego Zarządu Budynków z pytaniami w sprawie montażu balkonów. To jest nowość w Tarnowie i wzbudza duże zainteresowanie - zaznacza Kłusek.
Prace na bloku przy ul. Reymonta ma potrwać do końca lutego. Kolejne dwa miesiące ma zająć montaż nowych konstrukcji w jednym z budynków przy ul. Rolniczej. W kolejce po balkony czekają też m.in. bloki na ul. Wiejskiej oraz Lelewela.
Tak się budowało w PRL
O balkonach marzą teraz również mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Pułaskiego. Obiekt znajduje się w zasobach Miejskiego Zarządy Budynków. Miejska spółka jest przychylna, ale zastrzega, że nie może dołożyć się do inwestycji.
- Fundusz remontowy jest własnością całej wspólnoty mieszkaniowej, więc lokatorzy muszą indywidualnie pokrywać koszty. Jeśli byłby to blok komunalny, to moglibyśmy w tym uczestniczyć, ale tam większościowy udział mają osoby fizyczne - wyjaśnia Janusz Galas, prezes MZB. - Inicjatywa mieszkańców ma jednak nasze poparcie - dodaje.
Na wiosnę zaplanowano zebranie wspólnoty mieszkaniowej, na którym temat będzie omawiany. Swoją drogą przy ul. Pułaskiego MZB posiada kilka bloków, które nie mają balkonów. - To są budynki sprzed 50 lat, które budowano, jak najtańszym kosztem, oszczędzając właśnie kosztem balkonów - mówi Galas.
Nad dobudową balkonów jeszcze trzy lata temu zastanawiała się Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. W jej zasobach znajduje się jeden blok, który ich w ogóle nie posiada. Mieszkańcy bloku na ul. Lwowskiej 37 początkowo sami apelowali w tej sprawie do spółdzielni i zbierali podpisy. Z czasem entuzjazm opadł. - Na około trzydzieści mieszkań chyba tylko dwóch lokatorów ostatecznie było zdecydowanych. Dlatego tematu już nie ma - mówi Zbigniew Sipiora, prezes TSM.
