Dopiero wczoraj tarnowscy policjanci ujawnili, że 3 maja w centrum miasta doszło do napadu. Około godz. 16 do jednego ze sklepów spożywczych wszedł osobnik trzymający w dłoni przedmiot przypominający pistolet. Ponieważ w środku było akurat kilka postronnych osób, pospiesznie się wycofał.
Niezrażony niepowodzeniem, postanowił obrabować inną placówkę handlową. Tym razem uderzył, gdy ekspedientka była sama. Ubrany w kominiarkę, najpierw wycelował do niej z broni, a potem ją pchnął na regał. Uciekł z kasetką, w której znajdowało się 500 zł utargu.
- Kryminalni jeszcze tego samego dnia ustalili personalia sprawcy. Udało się go namierzyć i zatrzymać po dwóch dniach w mieszkaniu, w którym się ukrywał - wyjaśnia asp. Dominik Rzepecki z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Napastnik to 26-letni recydywista, który ma na sumieniu inne przestępstwa, także rozboje. W trakcie przesłuchania okazało się, że przedmiot przypominający broń w rzeczywistości był pistoletem startowym, używanym podczas zawodów lekkoatletycznych.
Tarnowianin został doprowadzony do Sądu Rejonowego w Tarnowie, który zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt tymczasowy. Za przestępstwo popełnione w warunkach recydywy grozi mu kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.