
3. Piotr Nowak
54-letni szkoleniowiec urodzony w Pabianicach to z kolei jeden z najbardziej niedocenianych piłkarzy lat 90. Poza Polską grał w Turcji (Bakırköyspor), Szwajcarii (Young Boys Berno), Niemczech (Dynamo Drezno i TSV 1860 Monachium) i USA (Chicago Fire), gdzie po odwieszeniu butów na kołku zajął się trenerką.
W tamtejszej MLS trenował D.C. United i Philadelphię Union, a w międzyczasie był selekcjonerem kary olimpijskiej Stanów Zjednoczonych oraz asystentem Bob Bradley'a w pierwszej reprezentacji USA. Od 2014 do 2016 roku pełnił funkcję selekcjonera i dyrektora technicznego reprezentacji... Antigui i Barbudy.
Do Polski wrócił w styczniu 2016 roku, by objąć stanowisko trenera mającej mocarstwowe plany Lechii Gdańsk. Pod jego wodzą Lechia zajęła kolejno 5. i 4. miejsce w ekstraklasie.
We wrześniu ubiegłego roku przestał pełnić swoją funkcję, lecz nie rozstał się z klubem. Został w Lechii jako dyrektor sportowy. Dopiero w styczniu 2018 roku rozstał się z gdańskim klubem na dobre i czeka na oferty z innych klubów.

2. Leszek Ojrzyński
Herszt legendarnej bandy świrów w Koronie Kielce, gdzie w 2012 roku wypłynął na szersze wody jako trener. W środowisku kojarzony jest jako człowiek, który potrafi zjednać sobie piłkarzy i sprawić, by ci "dali z wątroby" walcząc do ostatnich sekund.
Po odejściu z Korony pracował jeszcze w Górniku Zabrze, Podbeskidziu Bielsko-Biała i Arce Gdynia. Jak sam mówi wciąż czeka na propozycję z klubu, w którym będzie mu dane powalczyć o coś więcej niż utrzymanie i pokazać inny styl, niż siermiężna, oparta na fizyce i wybieganiu gra.

1. Adam Nawałka
Były selekcjoner to bez wątpienia najgorętsze nazwisko na polskim rynku trenerów. Paradoks polega na tym, że każdy go chce, ale nikogo na niego nie stać. Po odejściu z reprezentacji Polski po nieudanych mistrzostwach świata w Rosji negocjował z Legią Warszawa, lecz mistrzowie Polski nie byli w stanie sprostać jego wymaganiom (nie tylko finansowym, bo Nawałka chciał także m.in. ośmiu członków sztabu szkoleniowego.
Jego nazwisko dało się usłyszeć ostatnio w korytarzach klubowych budynków Zagłębia Lubin, a podobno nawet Śląska Wrocław, lecz skoro nawet Legii nie było stać na Nawałkę, to jak ma być stać mniejsze kluby w LOTTO Ekstraklasie?
Były selekcjoner wciąż liczy na propozycję objęcia jakiejś reprezentacji, ale im dłużej pozostaje na bezrobociu, tym większe szanse, że w końcu obniży wymagania i znów będzie opowiadał o niskim pressingu i "transferze pozytywnym piłki" na krajowym podwórku.