https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Umorzona sprawa wanny Wassermanna

Wojciech Kopeć
Po pięciu latach procesów zakończyła się sprawa słynnej wanny Zbigniewa Wassermanna. Budowlańcy, którzy wadliwie zamontowali w domu posła Prawa i Sprawiedliwości jacuzzi, nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej - czego żądał Wassermann. Krakowski sąd wydał wczoraj ostateczne postanowienie w tej sprawie.

W 2003 roku Zbigniew Wassermann wszedł w spór z firmą budującą jego willę w Krakowie. Uznał,
że wykonawca nieprawidłowo zainstalował wannę z jacuzzi, czym naraził jej użytkowników na śmiertelne porażenie prądem. Prokuratura stwierdziła błędy w podłączeniu jacuzzi, a także szereg błędów budowlanych, których koszt usunięcia wyceniono na 120 tys. złotych.

Sądowe spory w sprawie jacuzzi ministra z PiS ciągnęły się pięć lat

Śledztwo w tej sprawie trwało od 2004 roku, trzy lata później zostało jednak umorzone.
Na to postanowienie prokuratury były minister-koordynator ds. służb specjalnych zażalił się
w krakowskim sądzie. Wczoraj sędziowie przyznali rację prokuratorom.

- Niedociągnięcia i brak rzetelności przy pracach budowlanych nie mają charakteru działań przestępczych - orzekła sędzia Monika Krzanowska-Mars, oddalając zażalenie Wassermanna i jego rodziny. - Nie ma dowodów na to, że ktoś działał z bezpośrednim zamiarem popełnienia przestępstwa. Jeżeli rodzina Wassermannów ma pretensje do wykonawców, może to być przedmiotem roszczeń cywilnych, ale na pewno nie postępowania karnego - stwierdziła sędzia.

Zbigniewa Wassermanna na wczorajszym posiedzeniu sądu nie było. Rodzinę reprezentowała córka posła, Małgorzata Wassermann. - Nie podważam sądowych wyroków - skomentowała. - Po pięciu latach procesów moja rodzina może czuć niedosyt - dodała Wassermann.

Wczorajszy wyrok nie podlega zaskarżeniu.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska