Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W silosach na ług był kwas! Będą zarzuty prokuratorskie

Lech Klimek
Lech Klimek
Strażacy podjęli decyzję o zaczopowaniu odpływu z rafineryjnej oczyszczalni ścieków do rzeki. W instalacji był rozcieńczony kwas. Dostał się tam najpewniej z nieszczelnego silosu.
Strażacy podjęli decyzję o zaczopowaniu odpływu z rafineryjnej oczyszczalni ścieków do rzeki. W instalacji był rozcieńczony kwas. Dostał się tam najpewniej z nieszczelnego silosu. Lech Klimek
Wyciek w rafinerii został zatamowany, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców. Byli pracownicy rafinerii anonimowo mówią o konieczności pilnej kontroli zbiorników LPG.

Do końca sierpnia powinniśmy postawić zarzuty w tej sprawie. W tej chwili zbieramy ostanie potrzebne do tego materiały - mówi stanowczo Sławomir Korbelak, zastępca prokuratora rejonowego w Gorlicach. - Połączyliśmy w jedno śledztwo zarówno wątek składowania odpadów na terenie byłej rafinerii, jak i ostatniego wycieku substancji kwasowy z jednego ze zbiorników. Jedno i drugie dotyczy gliwickiej firmy Multi Best - dodaje.

W nocy z soboty na niedzielę na terenie rafinerii Glimar doszło do wycieku z jednego ze znajdujących się tam zbiorników. Po kilkugodzinnych próbach opanowania sytuacji przez pracowników oczyszczalni ścieków wezwani zostali strażacy, którzy za pomocą wapna zneutralizowali niebezpieczną substancję i doraźnie zabezpieczyli zbiornik, z którego nastąpił wyciek. Do rafineryjnej oczyszczalni ścieków przedostało się około 5 metrów sześciennych substancji, której pH wskazuje, że jest to kwas.

- Takie substancje w żadnym wypadku nie powinny się tam znajdować - podkreśla prokurator. - Zbiornik, z którego nastąpił wyciek, przystosowany jest jedynie do przechowywania produktów ropopochodnych, i takie właśnie zgodnie z dokumentami, które posiadamy, miały tam być - dodaje.

W gorlickiej prokuraturze trwa intensywne śledztwo obejmujące swoim zasięgiem firmy z województw podkarpackiego, śląskiego i dolnośląskiego.

- Sprawa staje się bardzo skomplikowana, dlatego zwrócimy się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o przeprowadzenie dokładnych badań - podkreśla prokurator Korbelak. - Chodzi tu zarówno o przebadanie nielegalnego składowiska, jak i tych wielkich zbiorników. WIOŚ pobrał już próbki z dołów mazutowych i niedługo będziemy wiedzieć, czy te kiedyś już zrekultywowane tereny nie zostały ponownie zalane czymś niebezpiecznym - dodaje.

Prokuratura zażąda również od WIOŚ przeprowadzenia badań niebezpiecznego składowiska, które odkryto na terenie rafinerii pod koniec czerwca.

- Mamy świadomość, że ciężko będzie zbadać wszystkie pojemniki - mówi prokurator Korbelak. - Myślę jednak, że do celów naszego śledztwa wystarczy tu wyrywkowa kontrola, może będzie to około 50 pojemników. Sprzęt i uprawnienia do takich badań ma laboratorium WIOŚ w Katowicach - dodaje.

W chwili zamykania tego wydania gazety nieznane były jeszcze wyniki badań próbek gruntu, które już wcześniej na terenie rafinerii pobrali inspektorzy WIOŚ.

- Oczywiście jak dostaniemy kolejne zlecenia z prokuratury, to będziemy wykonywać następne badania - mówi Magdalena Gala, rzecznik prasowy WIOŚ w Krakowie. - Mamy świadomość tego, jak to może być poważna sytuacja. Nasi inspektorzy ciągle prowadzą tam kontrole i ciągle mamy nowe niestety nie najlepsze informacje - dodaje.

Magdalena Gala zaznacza również, że ich instytucja nie ma w zasadzie żadnych innych instrumentów do działania niż ewentualne nakładanie mandatów.

- Nasze doświadczenia są tu niezbyt pocieszające - mówi. - Karani przez nas za tego rodzaju sprawy ludzie albo spokojnie płaca kary, które nie są dla nich jak jakimś dramatycznym obciążeniem, albo wchodzą w procedury odwoławcze, co drastycznie wydłuża czas. Tu konieczne są rozwiązania systemowe, dające służbom, nie tylko takim jak nasze, ale choćby policji znacznie większy zakres działania - podkreśla.

Zastępca dyrektora WIOŚ w Krakowie, Ryszard Listwan, chce by w tej sprawie w Gorlicach, spotkali się wszyscy zainteresowani tą sprawą. Zapowiada też, że wystąpi do ministerstwa środowiska o wprowadzenie takich zmian w prawie, które umożliwią skuteczną walkę z tego rodzaju zagrożeniami.

- Poprosiliśmy burmistrza Gorlic o zorganizowanie maksymalnie szybko takiego spotkania - dodaje rzecznik WIOŚ.

Do rozmów doszło dzisiaj.

- Natychmiast odpowiedzieliśmy na taką propozycję - relacjonuje Rafał Kukla. - Dla nas bardzo istotne jest jak najszersze zainteresowanie służb odpowiedzialnych za ochronę środowiska tym tematem - dodaje.

W niedzielę, 13 sierpnia, w siedzibie Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Sztabu Kryzysowego. Obok starosty powiatu gorlickiego Karola Górskiego uczestniczył w nim burmistrz Gorlic. Byli również przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie, zastępca Powiatowego Komendanta PSP w Gorlicach oraz prezes firmy ISAD i właściciel firmy dzierżawiącej część terenu i urządzeń od firmy ISAD.

- Usłyszeliśmy zobowiązanie, że niebezpieczne substancje, jakie zgromadzono na terenie Glimaru, zostaną z Gorlic zabrane i zutylizowane - relacjonuje Rafał Kukla. - WIOŚ wydał zalecenie o monitorowaniu ewentualnych transportów. Ma to nastąpić do końca sierpnia. Właściciele firmy ma zgłosić, kiedy i jak będzie odbywać się ta wywózka - dodaje.

Rozmowa
Teren po byłej rafinerii Glimar to dla Gorlic kłopot. Tylko rekultywacja może ochronić miasto przed skażeniem
Łukasz Kosiba, prezes Zarządu Koła Polskiego Związku Wędkarskiego Miasto Gorlice.

Czy Pana zdaniem ta sytuacja stanowiła zagrożenie dla ekosystemu Ropy?

Skutki ewentualnego wycieku kwasu do rzeki Ropy są ciężkie do oszacowania. Tak naprawdę nie mamy żadnych informacji dotyczących ilości i stężenia kwasu. Pamiętajmy, że Ropa poniżej Gorlic przyjmuje też sporo innych zanieczyszczeń. Mamy lato, a więc woda jest ciepła i niska. Można założyć, że mielibyśmy do czynienia z prawdziwą katastrofą.

Czy to jest bardzo wyjątkowa sytuacja?

W naszym kraju mieliśmy już do czynienia z podobnymi przypadkami i zarówno straty, jak i proces rekultywacji rzeki były zawsze bardzo kosztowne. To nigdy nie jest też działanie natychmiastowe, proces rozkłada się na długie miesiące. Nie zawsze też udaje się przywrócić stan sprzed katastrofy. Straty zawsze są wielkie.

Angażowaliście się w tę sprawę?

Rano, jak tylko dostaliśmy informację o zagrożeniu, straż rybacka sprawdziła rzekę poniżej ujścia kolektorów z obydwu oczyszczalni. Na szczęście i nie znaleźliśmy żadnych śnięć ryb. To oznacza, że do wody nie przedostały się substancje, które mogłyby stanowić wielkie zagrożenie. To, co jeszcze możemy zrobić to oczywiście monitorowanie rzeki i w razie zauważenia jakichś niepokojących zjawisk, wszczynanie alarmu. Nasze patrole będą tu bardzo częste i szczegółowe.

Czyli wszystko jest w porządku...

Raczej nie. To, co powinno najbardziej martwić, oczywiście nie tylko nas wędkarzy, to fakt, że powoli przyzwyczajamy się do sytuacji, że żyjemy przy niebezpiecznych pozostałościach po rafinerii. Co jakiś czas, regularnie grozi nam katastrofa ekologiczna na wielką skalę. Do tej pory, każde takie niebezpieczeństwo udało się opanować. Potem nastaje cisza... do następnego razu. Zupełnie jakby organy odpowiedzialne za ochronę środowiska, nie wiedziały, że temat trzeba w końcu rozwiązać kompleksowo. Trzeba na to pozyskać pieniądze, a czas gra na naszą niekorzyść. To oczywiście są teraz koszty, które mogą wydawać się wysokie, ale trzeba na to popatrzeć z wyprzedzeniem. Jeśli będziemy zwlekać to może okazać się, że następnym razem nie uratujemy rzeki. Nawet sobie nie potrafię wyobrazić skali takiej katastrofy.

Rozmawiał Lech klimek

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 17

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska