Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W zawodowym boksie dziś wszyscy są do kupienia

Łukasz Żaguń
Przemek Swiderski/Polskapresse
Rozmowa z Dariuszem Michalczewskim, byłym mistrzem świata w boksie

Wybiera się Pan na walkę Gołoty z Saletą?
Tak, oczywiście.

Jaka była pierwsza reakcja, gdy dowiedział się Pan, że dojdzie do takiej walki?
O tym spekulowano już od dłuższego czasu. Jestem na bieżąco w tych tematach, dlatego nie było to dla mnie zaskoczeniem. Ja osobiście zaskoczony byłem wtedy, kiedy Gołota miał stanąć w ringu z Tomkiem Adamkiem.

Czy to znaczy, że spodziewał się Pan, że Gołota może stoczyć jeszcze jakiś spektakularny pojedynek?
Generalnie w światowym boksie tego typu walki są bardzo interesujące z punktu widzenia kibiców. Polski rynek nie jest wyjątkiem. Kiedyś przecież bardzo mocno dopingowaliśmy Andrzeja Gołotę, Przemka Saletę może trochę mniej. Z jednej strony to jest parodia boksu, ale z drugiej wielkie widowisko. Choć trzeba tu zaznaczyć, że kibice mogą nie być w pełni świadomi, jaki to jest poziom boksu.

Jakie są Pana osobiste typy na tę walkę?
Teoretycznie Andrzej jest faworytem, bo walczył z największymi. Stoczył efektowne pojedynki z Michaelem Grantem czy Riddickiem Bowe. Przemek z kolei był mistrzem Europy, ale trzeba powiedzieć przy tym, że on tego tytułu nie zdobył, tylko jego przeciwnik go przegrał [walka z Luanem Krasniqim - przyp. red.]. Ogólnie rzecz biorąc, nie spodziewam się wielkiego pojedynku od strony typowo sportowej.

Jakie warunki trzeba by było spełnić, żeby to Pan wyszedł do ringu?
Powiedziałem już, że skończyłem karierę i więcej boksować nie będę. Jednak nieprzypadkowo ktoś kiedyś powiedział - nigdy nie mów nigdy. Gdyby jednak ktoś zapłacił 10 milionów euro i chciał mnie zobaczyć w pojedynku z Royem Jonesem, to jestem w stanie podjąć walkę.

Od czasu do czasu słychać o Pana powrocie. Kto takie plotki sieje i ile jest w nich prawdy?
Przyznaję, że są pewne podchody, ale to nie ma znaczenia. Dopóki nie będzie żadnych konkretów, nie zamierzam na ten temat się wypowiadać.

Czy od strony typowo fizycznej byłby Pan w stanie dobrze przygotować się do walki?
Muszę przyznać, że sporo biegam. Jednak nie walczyłem już siedem lat, tak, że trudno powiedzieć. Zależy też, na jakim poziomie miałaby rozgrywać się ta walka. Powiedzmy sobie uczciwie - wszystko jest do kupienia i każdy jest do kupienia. Nie chcę już walczyć, chyba że naprawdę znajdzie się wielki biznesmen, który będzie miał ochotę zorganizować pojedynek z moim udziałem za dobre pieniądze.

Czuje się Pan spełniony sportowo?
Wygrałem prawie wszystko. Byłem mistrzem świata. Wygrałem 48 walk z rzędu, co jest drugim wynikiem w historii po Rockym Marciano. Jestem pod każdym względem w czołówce.

Kiedy ogląda Pan walki w telewizji czy z trybun, to nie chciałby Pan czasami być po drugiej stronie?
Nie odczuwam czegoś takiego. Jestem pełen podziwu dla Przemka czy Andrzeja, że w tym wieku jeszcze walczą. To jest naprawdę bardzo trudne - praca, treningi. Dla mnie wyjście na ring byłoby dużym obciążeniem psychicznym. Taka presja człowieka bardzo boli.

Co sprawia większą satysfakcję - walka w ringu czy prowadzenie własnego biznesu?
To bardzo trudne pytanie. Stworzyłem swoją markę [Tiger - przyp. red.] i ją zlicencjonowałem. To też trochę wpłynęło na moje ostatnie walki. Chciałem i musiałem ustawić swoje pozasportowe życie. Na sporcie przecież ono się nie kończy. Po zawodowej karierze zaczyna się na nowo. Pieniądze, które się zarabia na sporcie, muszą starczyć do momentu, kiedy człowiek nie odnajdzie się w nowym biznesie.

Czego na obecną chwilę najbardziej pragnie Dariusz Michalczewski?
Córki (śmiech).

Rozumiem, że wtedy będzie Pan czuł się już całkowicie spełniony?
Powiedziałem to pół żartem, pół serio. Mam trzech synów i naprawdę jestem z nich bardzo dumny. To bardzo fajni chłopcy. Miło byłoby jednak, gdyby mieli oni także siostrę, a ja córkę.
Rozmawiał Łukasz Żeguń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska