Ta wypowiedź to komentarz ministra spraw zagranicznych do ustaleń „Rzeczpospolitej”, wedle której Witold Waszczykowski zostanie zdymisjonowany z rządu Beaty Szydło. Dymisja miałaby mieć konkretny cel: Waszczykowski miałby zostać ambasadorem Polski przy Organizacji Narodów Zjednoczonych i to w sytuacji, gdy Polska po raz pierwszy od dwudziestu lat miałaby zostać na dwa lata niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, co miałoby nastąpić w 2018 r.
CZYTAJ TEŻ: Minister Witold Waszczykowski, czyli człowiek... z paradoksu
Takie rozwiązanie sprawy odejścia Waszczykowskiego z rządu byłoby satysfakcjonujące i dla niego, bo to awans, jak i dla premier Szydło, bo mogłaby tłumaczyć dymisję nową misją szefa MSZ, a nie jego blamażami. - Sytuacja ministra byłaby o wiele lepsza, gdyby w głosowaniu na szefa Rady Europejskiej prócz Polski, kandydaturze Donalda Tuska sprzeciwiłby się choć jeden kraj, a tak niestety się nie stało i ta porażka spada na jego konto - komentuje pozycję w rządzie Waszczykowskiego jeden z łódzkich polityków PiS.
Waszczykowski na placówkę miałby się udać do końca czerwca. On sam jednak tym planom zaprzecza.
- Nigdzie się nie pakuję, miałem dzisiaj dłuższą rozmowę z panią premier po jej powrocie z Niemiec, ustalaliśmy plan pracy na następne tygodnie, omawialiśmy istotne wyjazdy, misje zagraniczne, nic nie słyszałem o żadnej rekonstrukcji, a tym bardziej o moim wyjeździe, i to jeszcze do Nowego Jorku - mówił w Polsat News szef MSZ.
CZYTAJ TEŻ: Witold Waszczykowski: Doszło do fałszerstwa podczas wyboru Donalda Tuska
Dodał, że nie ma takiego zwyczaju, by do ONZ posyłać szefów dyplomacji, poza tym to raczej funkcja dla zawodowego dyplomaty, niż polityka.
Waszczykowski, w 2010 r. kandydat PiS na prezydenta Łodzi (zajął 4 miejsce), potem poseł z Łodzi, a teraz z okręgu sieradzkiego, „do odstrzału” przymierzany przez media jest co jakiś czas. Ostatnio, jeszcze przed głosowaniem na przewodniczącego Rady Europejskiej, w Warszawie przewijała się informacja, że w roli szefa polskiej dyplomacji zastąpi go Jacek Saryusz-Wolski, europoseł z okręgu łódzkiego i były już członek PO. Łodzianin zaprzeczył jednak, jakoby PiS „coś mu obiecało” za skazany na porażkę start na szefa RE.
Gdyby Witold Waszczykowski rzeczywiście został ambasadorem przy ONZ, będzie musiał złożyć mandat posła. Na Wiejskiej zastąpiłby go wówczas kandydat z następnym wynikiem na liście PiS w okręgu sieradzkim, czyli Paweł Rychlik, obecnie radny PiS powiatu wieluńskiego.
CZYTAJ TEŻ: Waszczykowski czuje się kompetentny do rządzenia Łodzią
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem