Dwóch uczniów z gimnazjum w Więcławicach Starych rozpyliło wczoraj drażniącą substancję w pracowni chemicznej. - Był to gaz pieprzowy. Po przesłuchaniu obaj gimnazjaliści usłyszeli zarzut narażenia na utratę zdrowia uczniów i nauczycielki - mówi asp. Barbara Szczerba, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Po wybryku trzecioklasistów trzeba było ewakuować cały Zespół Szkół, zarówno podstawówkę, jak i gimnazjum.
Do zdarzenia doszło na początku drugiej lekcji, która zaczęła się o godz. 8.50. Jak nam relacjonowała Monika Wołek, dyrektorka Zespołu Szkół w Więcławicach Starych w klasie znajdowało się 18 uczniów i nauczycielka. - O godzinie 9.08 otrzymałam od nauczycielki informację o incydencie.
Uczniowie zaczęli kaszleć, nauczycielka wyprowadziła ich z klasy. Natychmiast zarządziłam ewakuację całej szkoły. Uczniowie zostali przeprowadzeni do sali gimnastycznej - informuje pani dyrektor. Zaznacza, że uczniowie młodszych klas byli przekonani, że to kolejne ćwiczenia z ewakuacji. Obyło się bez paniki.
Zostały wezwane służby ratunkowe: straż, pogotowie i policja. Jako pierwsze na miejsce przybyły dwa zastępy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Więcławicach Starych.
- Kontynuowaliśmy ewakuację - łącznie 253 osoby, w tym 215 uczniów. Przeszukaliśmy pomieszczenia szkoły, czy nikt nie został. Wezwaliśmy posiłki. Po przybyciu JRG nr 7 w Krakowie dowodzenie przejął mł. bryg. Jacek Hajduk - relacjonuje Maciej Podymkiewicz, naczelnik OSP Więcławice Stare.
To ta jednostka druhów ochotników współpracuje na co dzień ze szkołą, przeprowadziła tam wiele ćwiczeń, w tym ewakuacji, więc podczas wczorajszej akcji uczniowie wiedzieli jak się zachować.
Na miejscu były trzy zastępy straży pożarnej, dwa zespoły pogotowia oraz policja. Na kaszel skarżyło się 13 uczniów i nauczycielka.
- Wszyscy zostali przebadani przez lekarzy pogotowia, nikogo nie zabrano do szpitala. Akcja trwała półtorej godziny. Potem straż sprawdziła że szkoła jest bezpieczna i wróciliśmy na lekcje - mówi dyrektor Monika Wołek.
Policja od razu wytypowała gimnazjalistów podejrzanych o rozpylenie drażniącej substancji i znalazła pojemnik, którego mogli użyć. Zostali przesłuchani. - Okazało się, że chcieli uniknąć lekcji, więc rozpylili gaz. Lekcji częściowo uniknęli, ale narobili sobie wiele kłopotów - mówi asp. Barbara Szczerba.