Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilgotne oczy Wojewódzkiego

Przemek Franczak
archiwum
W ostatni weekend pochyliłem się z pilotem w ręku nad polską rozrywką. I w takiej przygarbionej pozycji pozostaję do dziś - najwyraźniej nie udźwignąłem ciężaru wrażeń.

Okazja do przyjrzenia się temu, co kocha lud i co w kanałach piszczy, była wyborna. Stacje telewizyjne właśnie odpalały wiosenną ramówkę, z bombastycznymi programami, które jako te perszerony mają pociągnąć w górę wyniki oglądalności. I poszły w tym wyścigu po widza jak konie po betonie. O dziwo jednak, nawet na trzeźwo trudno te produkcje rozróżnić. Wszystkie są prawie identyczne ( telewizje korzystają chyba z tych samych badań rynku). Istne pogrobowce "Idola" - migają światełka, siedzą jurorzy, przed którymi śpiewają ludzie dobrani według takiego samego klucza: zdolni i niezdolni, wariaci oraz wioskowe głupki. No i wszyscy ciągle się wzruszają.

Z drugiej strony, jak tu łzy nie uronić. Wchodzi na scenę speszone, zabiedzone dziewczę z małej wioski, co to mieszka w komórce i do tej pory nuciło sobie pod nosem jedynie przy pasaniu gąsek i wycinaniu serwetek, ale kiedy otwiera usta, to czas się zatrzymuje. Głos jak dzwon. Śpiewa jakby poczęto ją na zapleczu La Scali. Zbliżenie na wilgotne oczy jurorów, zbliżenie na mokre ślepia prowadzących, zbliżenie na łkającą publiczność, na spływające ze słoną strugą makijaże. Do tego budująca nastrój muzyka, zwolnione tempo, owacja na stojąco. Wzruszeni jurorzy używają najbardziej górnolotnych słów, jakie im przyjdą do głowy. Trzy razy tak! Wszyscy chlipią. Kamerzyści, producent, ba, nawet pies producenta szlocha rzewnie. Chlip, chlip, chlip.

Żeby nie było, że jestem nieczuły: mi też łzy ciekły po policzkach i wpadały prosto do drinka. Jestem jednak już do tego przyzwyczajony. U mnie - a podejrzewam, że u większości z was również - mózgowe ośrodki emocji i gustu działają czasem niezależnie od siebie. Poczucie totalnego obciachu nie likwiduje gęsiej skórki. To jak z oglądaniem kiczowatego filmu, którego skazany na porażkę bohater na końcu wygrywa. W finale myślisz sobie: "Ale chała", lecz dreszcze chodzą ci po plecach. Jeśli tak nie macie, to napiszcie. Skonsultuję się z lekarzem.

Wróćmy jednak do dziewczęcia, któremu wydaje się, że złapało Pana Boga za nogi. Drogie dziecko, to nie Bóg, to nawet nie Szatan! To polski showbiz! Wchłonie cię, przetrawi i wydali nim się obejrzysz. Dobra twoja, jeśli w ekspresowej drodze do jelita grubego chapniesz trochę grosza.

Talent shows nie wydają na świat gwiazd, tylko gwiazdki, które potem śpiewają na jarmarkach, odbierając chleb Andrzejowi Rosiewiczowi. Bo gdzież ci artyści z rozlicznych edycji? Niezłych można policzyć na palcach jednej ręki - Brodka, Dąbrowska, jeszcze ktoś? - kiepskich jest więcej, ale co nam po nich, a reszta albo pracuje w ubezpieczeniach, albo zasila bazę piosenkarzy odpustowych. Niektórzy pewnie mieli talent, ale co z tego? Przecież tu chodzi o show, o przerwę reklamową, a nie o ludzi. Oryginalność, wbrew pozorom, nie jest w cenie. A, i chodzi też o jurorów, bo w polskim showbizie mieć tę fuchę, to mieć władzę, kasę i okładki.

Dwie dekady temu stacje radiowe grały porządną muzykę, MTV promowało Pearl Jam i Nirvanę, a o takim szajsie jak "X-factor" (TVN), "Bitwa na głosy" (TVP), czy "Tylko muzyka" (Polsat) nikt szczęśliwie nie słyszał. Mainstream nie bał się ambitnych projektów i niepokornych twórców. Dziś w mediach ich nie ma. Umarli w procesie uśredniania gustów. I ja też umarłem. Jako widz. Jednak ten zgon jakoś wcale mnie nie wzrusza.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Adam, Polska ci dziękuję.** Podziękuj Adamowi Małyszowi za wszystko, co dla nas zrobił**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska