

Jugas znów szefem
W ubiegłym sezonie Jakub Jugas był centralnym obrońcą w trzyosobowym bloku Cracovii. W spotkaniach sparingowych i w pierwszym ligowym w nowym sezonie - ze Stalą Mielec - pełnił rolę półprawego, a jego miejsca zajął Virgil Ghita. Trener Jacek Zieliński wrócił do starego, sprawdzonego układu i "Pasy" zagrały na zero z tyłu. Owszem, miały tonę szczęścia, ale blok obronnym w takim układzie lepiej funkcjonował. Wprawdzie Jugas raz przegrał pojedynek z henrique, po który ten trafił w poprzeczkę, ale potem Czech spisywał się bardzo przyzwoicie.

Madejski daje radę
Sebastian Madejski ma na koncie zaledwie dwa mecze w ekstraklasie, a radzi sobie bardzo dobrze. W Mielcu w inauguracyjnym występie puścił dwie bramki, teraz było lepiej, bo dopisywało mu szczęście - trzy strzały rywali w poprzeczkę i jeden w słupek za sprawą Henrique. Mówi się, że dobry bramkarz ma szczęście. I Madejski je ma. Poza tym bronił bardzo dobrze, w końcówce popisał się interwencja bramkarską rodem z piłki ręcznej - obronił nogami w powietrzu - akurat sekundy później okazało się, że był spalony, ale Madejski udowodnił, że ma refleks.

Waleczni
"Pasy" od początku sezonu udowadniają, że są bardzo waleczną drużyną. W Mielcu odwróciły losy meczu, wyprowadzając wynik z 0:2 na 2:2, a mogły jeszcze przechylić szalę na swoją korzyść. Z kolei w Radomiu nie poddały się nawałnicy gospodarzy, nie zrażały bramkowymi sytuacjami Radomiaka, tylko same próbowały coś zdziałać. W końcówce meczu potrafiły obronić korzystny rezultat. Każdy z piłkarzy grał z poświęceniem, a to się bardzo liczy.