W konferencji organizowanej przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości: "Przyszłość Unii Europejskiej. Budżet i praworządność" minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nakreślił problem z jakim zmierzyli się uczestnicy debaty.
W tym samym niemal czasie trwa przesilenie na linii Polska i Węgry a pozostałe kraje UE w kwestii braku zgody tych krajów na powiązanie terminów "praworządność" z "budżet UE".
Minister Sprawiedliwości nakreślił problem. Jego zdaniem Polska znalazła się w szczególnym momencie swojej historii, także inne mniejsze kraje się w takim momencie znalazły. Jego zdaniem sprawa powiązania praworządności z budżetem jest trywializowana a ma pierwszorzędne znaczenie dla historii Polski.
- Pod pretekstem praworządności jawnie narusza się traktaty, gwałci się te traktaty. Mamy tu przykład łamania artykułów 7 i 5 traktatów UE.
Zbigniew Ziobro: Sprawa jest trywializowana, tymczasem mamy do czynienia z procesem politycznym, który pod pretekstem walki o praworządność […] wprowadza narzędzia, które mają służyć wzmocnieniu eurokratów w Brukseli.
- Zamach na praworządność, zamach na suwerenność krajów - mam nadzieję, że polski rząd nie dopuści do przyjęcia szkodliwego pomysłu - podsumował Zbigniew Ziobro.
Szef resortu sprawiedliwości akcentował w swoim wystąpieniu konserwatywne wartości polskiego rządu. Wspomniał też o ideach jakie przyświecały twórcom Unii Europejskiej.
Paneliści zajęli się też dyskusją na temat tego, czy sławetne rozporządzenie ma oparcie w traktatach?
Europoseł Jacek Saryusz-Wolski uważa, że niepotrzebnie Polska prowadziła złą narrację. Docelowo w Unii ma powstać centrum hegemoniczne. To odejście od systemu głosowania nicejskiego, teraz czas na drugi ruch, kwestie prawne są narzędziem w procesie politycznym. - Musimy udowodnić, że propozycja powiązania budżetu z praworządnością jest niezgodna z prawem, wbrew prawu. Trzeba wygrać to przed TSUE. Innej drogi nie widzę.
Cały problem polega na tym, że UE przestała być rygorystycznie praworządna. To był ten moment, kiedy nurt lewicowo-liberalny przejął władzę i jest hegemonem politycznym w UE.
Zdaniem panelistów to, co się obecnie dzieje, to spór polityczny przy wykorzystaniu argumentów prawnych. Obecnie mamy Traktat Lizboński z jednej strony, z drugiej pokusę dalszego politycznej integracji pozatraktatowej a system ocenny już z zasady jest błędem tkwiącym w rozporządzeniu o którym trwa ożywiona dyskusja.
