https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zginęli na "drodze śmierci". W Babicach opłakują ofiary wypadku

Magdalena Balicka
Stefan Błaszczyk z Wygiełzowa zapala znicz w miejscu tragedii
Stefan Błaszczyk z Wygiełzowa zapala znicz w miejscu tragedii Stefan Błaszczyk
Mieszkańcy gminy Babice pod Chrzanowem ogłosili żałobę. W czwartek po południu, na drodze krajowej 780 przebiegającej przez sąsiedni Wygiełzów zginęło w wypadku samochodowym dwoje ich sąsiadów. Para osierociła dwóch małych synów.

- Była dokładnie godzina 14.40, gdy przestraszył nas wielki huk. Wybiegliśmy z żoną na ulicę. Na łuku, kilkanaście metrów od naszego domu roztrzaskały się trzy auta - relacjonuje wciąż roztrzęsiony Stefan Błaszczyk z Wygiełzowa. Gdy dowiedział się, że w wypadku zginęli rodzice małych dzieci, łzy same popłynęły po policzkach.

Ofiary jechały oplem corsą od strony ronda w Wygiełzowie w kierunku Libiąża. Poza parą na przednich siedzeniach (kierowała 33-latka z Babic), w osobówce jechała dwójka dzieci (jedno pary, a drugie jednej z dwóch kobiet siedzących na tylnym siedzeniu.
Jak wynika z relacji policji, kobieta nagle straciła panowanie nad kierownicą. Zjechała na przeciwległy pas ruchu i wbiła się w prawidłowo jadącego seata alhambra. W auta dobił kierowca volkswagena golfa, który nie zdążył wyhamować.

33-letniego Marka, który zginął na miejscu zdarzenia w Babicach, wszyscy znali doskonale. - Razem graliśmy w piłkę na podwórku. Razem chodziliśmy na potańcówki - wspomina Jarosław Warzecha, wójt Babic. I choć od kilku lat spotykał młodszego kolegę znacznie rzadziej, nie może uwierzyć, że odszedł na zawsze. - To był naprawdę porządny facet. Uczynny, miły, wesoły - załamuje głos.

W wypadku zmarła także życiowa partnerka Marka, matka jego synów. Jej serce przestało bić w karetce pogotowia. Medykom nie udało się jej uratować. Kobiety podróżujące z parą: mieszkanka Bierunia i Tychów trafiły do szpitala w Oświęcimiu. Podobnie, jak roczny synek ofiar. Natomiast pięcioletniego chłopca śmigłowiec zabrał do szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

Monika Głogowska, znajoma zmarłej tragicznie pary, martwi się, co teraz będzie z ich dziećmi? Jedno ma roczek, drugie uczy się w piątek klasie podstawówki. - To ogromna tragedia. Wszyscy we wsi współczujemy tym maluchom - wyznaje Janina Porębska, kolejna sąsiadka.

Droga nr 780, zwana drogą śmierci

Mieszkańcy Wygiełzowa domagają się, by przy drodze krajowej nr 780
ustawiono fotoradar.

- Na łuku, na którym w czwartek zginęło dwoje ludzi, niemal co chwilę dochodzi do groźnych wypadków. W ciągu trzech ostatnich lat zginęło tu troje innych kierowców- grzmi Monika Głogowska z Wygiełzowa. Kilka lat temu auto potrąciło na tym samym łuku jej nieżyjącego dziś już ojca. - Bardzo długo nie mógł dojść do siebie. Miał połamaną miednicę, nogi - wspomina kobieta.

Uważa, ze najwyższy czas, by zadbać o bezpieczeństwo na tym odcinku. Już dość ofiar.- Kierowcy jeżdżą tutaj jak szaleni, co najmniej 80 kilometrów na godzinę. Droga jest kręta, a chodnik tylko z jednej strony jezdni - zaznacza Stefan Błaszczyk, sąsiad kobiety. Zamierzają razem zebrać podpisy i udać się do wójta Babic, by interweniował u zarządcy drogi o postawienie urządzenia, które spowolni kierowców.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MARIOLA
zawsze ktoś jest winien a inny to ofiara.Dajmy spokój tym,którzy zginęli ,zasługują na szacunek po śmierci....każdy popełnia błędy.A to taka tragedia.....dla ich dzieci i całej naszej rodziny.....
P
Paszeko
Na tym odcinku drogi zginęło już kilka osób a co najmniej jedna została ranna.
g
gosc
"na drodze krajowej" - to jest droga wojewódzka.

Interwencja u zarządcy drogi nic nie da. To nie on decyduje o ustawianiu fotoradarów a inspekcja transportu drogowego.
K
Kum
@Carlo, nie kompromituj się. Słowo "wykrztałceniem" to się nie tak pisze, "miszczu" ortografii.
a
a
WykRZtałcenie to podstawa!
p
pro
Wiecej rzetelnosci- wypadek byl we srode, Wójt Babic ma na imie Radoslaw, a Pni która byla sprawca wypadku wykazala sie totalna bezsmyslnoscia i ignorancja przepisów ruchu drogowego - 6 osób w samochodzie - STARYM I MALUTKIM OPLU CORSA 3 z przodu i 3 z tylu. Wjechala na droge wojewodzka, gdzie panuje duzy ruch.A droga nie jest "droga smierci", bo ostatnie smiertelne wypadki spowodowaly KOBIETY - ta i jej poprzedniczka ZGINELY.
C
Carlo
Z całym szacunkiem do tragedii. Skąd Gazeta bierze takich mistrzów pióra Sformułowania jak z taniego romansu. Może przydał by się ktoś z właściwym wykrztałceniem?
C
Czytelnik
Odrazu nazwac drogą smierci ! Jaka droga śmierci ? Bo 2 osoby zginęły ,no trudno . Ale to przez nieuwagę ,lekkomyślność ,olewanie przepisów PRZEZ LUDZI. TO LUDZIE powodują że drogi są niebezpieczne i TO LUDZIE powoduja wypadki. Tylko Polak zawsze musi zwalić winę na kogoś -teraz zaś pierdykną krzyże z napisem że TO BÓG TAK CHCIAŁ .Tu zaś na Boga się zwali -co Bóg może tam nigdy nie był .
515
*żadne
Aż mnie oczy rozbolały jak zobaczyłem pierwsze zdanie swojego komentarza, wstyd :|
Dodam jeszcze, że nie bronię nikomu stawiać tam fotoradaru - jednak jak już napisał Driver droga jest ok, tylko po prostu niewiele wybacza głupim kierowcom. Zamiast karać lepiej byłoby porządnie nauczyć jeździć lub w niektórych przypadkach wyświadczyć najlepszą przysługę nie wydając prawa jazdy. Jednak u nas posiadanie "prawka" jest niemalże przykazaniem i nawet osoba kompletnie nie nadająca się do prowadzenia pojazdu musi je zdobyć chociażby wyuczając się na pamięć trasy egzaminowania lub licząc na "przepchnięcie" przy którymś kolejnym egzaminie.
Podsumowując bardzo żal mi tej pary oraz ich dzieci ale kierująca Oplem wykazała się totalną ignorancją i brakiem wyobraźni. Przecież mieszkała tam, znała ten odcinek, a mimo tego szalała tam jadąc przeładowanym autem z dwójką dzieci na pokładzie - dobrze, że nie było więcej ofiar.
515
Sześć. Założę się, że rzadne z dzieci nie było w foteliku :( Mieszkańcy chcą ograniczenia prędkości ale to miejscowa kobieta (zapewne znająca okolicę i jak widać mająca w głębokim poważaniu przepisy ruchu drogowego) spowodowała wypadek.
d
driver
jeżdżę tamtędy 4 razy w tygodniu i nie widzę jakiegokolwiek problemu!! jeździ tam też tysiące innych aut i wszystko jest ok. problemem nie jest droga !! problemem jest to,że ta pani nigdy nie powinna mieć prawa jazdy !!! ona na kierowcę się nie nadaje !! WYPADKÓW BĘDZIE CORAZ WIĘCEJ,BO PRAWA JAZDY SĄ WRĘCZANE OSOBOM ABSOLUTNIE NIE NADAJĄCYM SIĘ NA KIEROWCĘ !! zbieranie podpisów i interwencje u zarządcy drogi to komedia !! droga jest ok., a ta pani wreszcie nauczyła się jeździć!!
M
MM
Ile osób jechało w Oplu?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska