Władze Hutnika, w którego gestii leży ścianka, twierdzą, że prowadzenie zajęć na niej i jej utrzymanie jest zbyt kosztowne. Tymczasem centrum sportowe Com Com Zone, sąsiadujące z Hutnikiem, chętnie prowadziłoby i utrzymywało obiekt. Jego władze twierdzą, że bez problemu znajdą ludzi, którzy będą z niego korzystać.
Zarząd Infrastruktury Sportowej, który zarządza bazą sportową miasta, do którego zwróciliśmy się z pytaniem, jak widzi przyszłość nieużywanej inwestycji przy ulicy Ptaszyckiego, obiecuje jak najszybciej zareagować, tak by wspinacze mogli znów ćwiczyć w Nowej Hucie.
Bo to właśnie ich najbardziej denerwuje, że nie mogą się tam wspinać. Wspierają ich radni dzielnicy i miasta z terenu Nowej Huty. O niewykorzystanym miejscu przypominał jeszcze w ubiegłym roku Marek Stelmachowski, radny miasta (PiS), który złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta miasta. - Wydano mnóstwo pieniędzy na budowę, która nikomu teraz nie służy. To pieniądze wyrzucone w błoto - oburza się radny.
- Nikt też nie potrafi powiedzieć, dlaczego nie można się tu wspinać. Na pewno nie chodzi o to, że w mieście mamy nadmiar ścianek i nikomu nie chce się jechać do Nowej Huty. Wręcz przeciwnie, takich miejsc w Krakowie brakuje - dodaje. Potwierdza to Michał Kawecki, który wspina się w Centrum Wspinaczkowym Forteca. - Chętnie bym poszalał na tym obiekcie - przyznaje chłopak.- Tym bardziej, że mieszkam w Nowej Hucie, więc miałbym bliżej. Co z tego skoro ścianka, nie wiadomo dlaczego, jest zamknięta - pyta Michał Kawecki
Andrzej Oraczewski, dyrektor SSA Hutnik tłumaczy, że chętnych do wspinaczki jest za mało, by z wpływów dało się utrzymać ściankę. - To obiekt niezadaszony, więc przy deszczach wymaga sporych nakładów - argumentuje. - W ogóle lokowanie ścianki w tym miejscu lekko mija się z celem. Przecież niedaleko są Skałki Twardowskiego i tam można wspinać się na świeżym powietrzu - dodaje.
Całkiem odmienne zdanie ma Maciej Malski, dyrektor Com Com Zone, który ma pomysł na zagospodarowanie ścianki. - Szkoda, by to miejsce świeciło pustkami - podkreśla Maciej Malski. - Zainteresowanie nim jest bardzo duże. Wiele osób korzystających z naszych urządzeń sportowych i obiektów dopytuje się też o ściankę. Można na niej organizować zajęcia dla podopiecznych z ośrodka "U Siemachy" - zauważa.
Malski dodaje, że nie chodzi nawet o to, by to właśnie Com Com Zone zarządzała gminną ścianką do wspinaczki. - Niech tylko nie stoi pusta, bo po prostu szkoda - zaznacza. Dyrektor Oraczewski twierdzi, że nie ma nic przeciwko temu, aby Com Com Zone zajęła się ścianką. - Mają inną strukturę działania i większe możliwości finansowe - ucina krótko.
Sprawa przejęcia ścianki przez Com Com Zone nie jest jednak prosta. - Chcemy oczywiście, by ścianka działała a nie tylko stała i świeciła pustkami - mówi Jerzy Sasorski, rzecznik ZIS. - Jednak jej przekazanie w zarząd Com Com Zone wymaga wielu formalności. Sprawą już zajmują się nasi specjaliści i prawnicy. Mamy nadzieję, że szybko uda się ją załatwić - dodaje. Jak się dowiedzieliśmy, w następny poniedziałek przedstawiciele Com Com Zone, Hutnika, ZIS oraz radni spotkają się, aby omówić m.in. sprawę ścianki przy ul. Ptaszyckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?