Do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko Jakubowi Żulczykowi. Pisarzowi zarzuca się znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy w mediach społecznościowych.
Do sprawy odniósł się rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Jego zdaniem „użyta inwektywa nawiązywała do konkretnych słów prezydenta i była poprzedzona ekspercką krytyką jego wpisu nt. wyboru nowego prezydenta USA”.
Bodnar wskazał również, że ewentualne skazanie Jakuba Żulczyka mogłoby naruszać jego konstytucyjnie i konwencyjnie gwarantowaną wolność słowa.
„RPO powołuje się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W zakresie chronionej art. 10 Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka wolności słowa ETPC konsekwentnie stoi na stanowisku, że politycy, w tym osoby zajmujące najważniejsze stanowiska państwowe, muszą mieć – w kontekście krytyki obywateli – szczególnie „grubą skórę” - stwierdził Bodnar w oświadczeniu.
Dodał, że przepisy prawa polskiego i międzynarodowego zapewniają ochronę także „wypowiedziom posługującym się pewną przesadą, prowokacją, a nawet inwektywą, zwłaszcza, gdy ich przedmiotem są kwestie budzące silne kontrowersje, a wypowiedź ma charakter polemiczny”.
Zdaniem RPO, analizując ostatnie zdanie w kontekście całej wypowiedzi, można stwierdzić, że miała ona silnie krytyczny charakter, jednak jej celem nie było znieważenie, a przedstawienie wyraźnej opinii.
Spurek: Szkoda, że w polskim mainstreamie nie ma oburzenia, że osoba publiczna nazywa kogoś „debilem”
Nieoczekiwanie w obronie prezydenta Dudy stanęła europosłanka Zielonych (Koalicja Obywatelska) Sylwia Spurek. - Szkoda, że w polskim mainstreamie nie ma oburzenia, że osoba publiczna nazywa kogoś „debilem”. Czy jest coś, co może usprawiedliwiać używanie przemocowego języka, utrwalanie stereotypów, krzywdzenie, stygmatyzowanie innych ludzi? Za taką zmianę – dziękuję – napisała na Twitterze.
Wniosek prokuratury ws. Żulczyka
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ w połowie marca skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Jakubowi Żulczykowi.
Pisarz poinformował o sprawie w poniedziałek w mediach społecznościowych.
„Dowiedziałem się właśnie, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa akt oskarżenia przeciwko mnie z artykułu 135 kodeksu karnego, czyli znieważenia głowy państwa. Idzie o wpis na Facebooku nt. wyborów w USA, w którym to, napisałem, cytuję: "Andrzej Duda jest debilem" – napisał na Facebooku.
Przypomnijmy, że Żulczyk w listopadzie ub. r. skomentował wpis prezydenta Andrzeja Dudy, po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
„Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA – napisał wówczas polski prezydent na Twitterze.
Jego słowa skomentował natomiast Jakub Żulczyk. Napisał m.in.: „(..)nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak „nominacja przez Kolegium Elektorskie”. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA +obwieszczają+ agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem”
Zawiadomienie osoby prywatnej
Prokuratura Okręgowa w rozmowie z PAP przekazała, że śledztwo w sprawie pisarza rozpoczęło się po zawiadomieniu osoby prywatnej.
Wskazała również, że „przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia”, i stwierdził, że jego wypowiedź stanowiła krytyczną ocenę działań prezydenta.
Jednak zdaniem prokuratury użyte przez podejrzanego określenie jest obraźliwe i niedopuszczalne jest uznanie użytego słowa za merytoryczną krytykę, akceptowalną w ramach konstytucyjnej wolności wypowiedzi.
Zgodnie z Kodeksem karnym, kto publicznie znieważa Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Kancelaria Prezydenta odpowiada
Głos w sprawie zabrał Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.
- Ani prezydent, ani Kancelaria Prezydenta nie są stroną w tej sprawie. Przestępstwo jest ściągane z urzędu. Nie było żadnego wniosku prezydenta, ani Kancelarii Prezydenta - powiedział "Interii".
Jednocześnie rzecznik dodał, że "pan prezydent nie zna osobiście pana Żulczyka, ale apeluje o wzajemny szacunek."
To nie pierwszy raz
Już wcześniej w Polsce zdarzały się sytuacje, w których znane osoby zostały oskarżone o znieważenie prezydenta.
W 1999 roku Wojciech Cejrowski został skazany na grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych, kiedy podczas spotkania ze studentami określił prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego "pulpeciarzem nie zawsze stojącym na nogach. " Cejrowski dodał także, że "Kwaśniewski swoim tłustym dupskiem bezcześci urząd prezydenta".
Natomiast w 2002 roku sąd w Gdańsku skazał Andrzeja Leppera na grzywnę za znieważenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego słowami, że jest "największym nierobem w Polsce."
