Kszczot, w swoim stylu, zaczął biec pod koniec stawki, ale znów perfekcyjnie zrealizował taktykę.
Gdy do mety pozostawało 200 metrów, podopieczny trenera z Krakowa Zbigniewa Króla przedarł się na czoło stawki i wypracował taką przewagę, że na ostatnich metrach mógł zbierać siły na półfinał, zwyciężając z czasem 1:45.83.
- Pierwsze biegi są zawsze trudniejsze, ale jutro wyniki będą jeszcze lepsze. Olimpijski spokój? Chciałbym, ale trochę stresu musi być - powiedział uśmiechnięty Kszczot przed kamerą TVP Sport.