Przed środowym występem polska osada zdawała sobie sprawę, że po wyścigach eliminacyjnych uciekły im Brytyjki Hannah Mills i Eilidh McIntyre i szanse na złoty medal były iluzoryczne, ale można było wyprzedzić w klasyfikacji generalnej Francuzki Camille Lecointre i Aloise Retornaz. Warunek – w wyścigu medalowym trzeba było być dwie pozycje wyżej od tej osady.
Wyścig medalowy Skrzypulec z Ogar dobrze rozpoczęły. Chwilami obejmowały prowadzenie, by po chwili spadać np. na siódmą pozycję. Taką lokatę zajmowały na pierwszym (z pięciu) znaku, nawrocie. Trzeba jednak podkreślić, że Brytyjki płynęły świetnie – w zasadzie cały czas były w ścisłej czołówce – po pewne mistrzostwo olimpijskie.
Obserwowaliśmy za to przetasowania między Polkami i Francuzkami. Momentami było rewelacyjnie, a chwilami smutno. Walka trwała. Na trzecim nawrocie prowadziły Szwajcarki przed Brytyjkami. Skrzypulec z Ogar były na piątym miejscu, ale tuż za nimi Francuzki.
Wszystko się zmieniło na ostatniej prostej. Brytyjki już nie płynęły na maksa, a rozpędzone Polki na ostatnich metrach zdołały je wyprzedzić. Skuteczna okazała się taktyka, by pilnować właśnie tej osady i wybierać ten sam kurs. Francuzki trochę więcej kombinowały.
Skrzypulec z Ogar zajęły 4. pozycję. Brytyjki były piąte, a na szóstej lokacie przypłynęły Francuzki. A to oznaczało, że w klasyfikacji generalnej złoto dla Wielkiej Brytanii, srebro dla Polski i brąz dla Francji.
Sam wyścig medalowy wygrały Szwajcarki, przed Niemkami i osadą Izraela.
Skrzypulec z Ogar po raz drugi płynęły w IO. W Londynie nie zdołały awansować do pierwszej dziesiątki. Zajęły 12. pozycję. Później rozstały się na kilka lat. Ogar zaczęła pływać dla Austrii, a Skrzypulec z Irminą Mrózek Gliszczynską z którą zdobyła nawet mistrzostwo świata.
Jeszcze na wodzie protest zgłosiły Francuzki, ale komisja sędziowska po kwadransie analiz go odrzuciła.
- Protest zawsze pozostawia niesmak, ale dobrze się wszystko skończyło – mówiła Jolanta Ogar w Eurosporcie.
- Znamy specyfikę naszego sportu. Każdy dzień i wyścig to nowa karta, więc nie było ważne, że byłyśmy pierwsze po pierwszych wyścigach. Doświadczenie pozwoliło nam zachować spokój i wiarę w medal – dodała Agnieszka Skrzypulec.
- Mamy też świetnego trenera, który jest ojcem sukcesu. Mamy też wokół siebie cały sztab osób bardzo zaangażowanych i to też ich sukces – dodała Ogar.
- Staraliśmy się zrobić swoje. Skupiliśmy się na dobrym żeglowaniu, a dziewczyny trzymały się ustalonych wcześniej wskazówek – mówił Zdzisław Staniul, były olimpijczyk i trener osady 470. - W ostatnich wyścigach eliminacyjnych popełniliśmy błędy strategiczne, ale cały czas wierzyliśmy w sukces. Motywacja zawsze u nas jest na wysokim poziomie, ale staraliśmy się nie nakręcać. W naszej ekipie była dobra atmosfera, staraliśmy się żartować i trzymaliśmy ciśnienie na dobrym poziomie.
