Auto niczym pochodnia. Została po nim sterta złomu

Z zaparkowanego przy ośrodku zdrowia w Łęgu Tarnowskim k. Tarnowa samochodu zostały jedynie pozostałości silnika i zawieszenia oraz ramy po siedzeniach. Pożar, który wybuchł najprawdopodobniej w komorze silnika strawił doszczętnie pojazd typu microcar, którego karoseria w głównej mierze wykonana była z plastiku. Przybyli na miejsce strażacy próbowali wprawdzie gasić płonącą pochodnię na kołach, ale ich działania praktycznie z góry skazane były na niepowodzenie. Na szczęście udało się uchronić przed pożarem inne auta stojące na parkingu i zapobiec przedostaniu się ognia na pobliskie zabudowania. Właściciel pojazdu nie ucierpiał. W porę udało mu się wysiąść z pojazdu.
Podaj powód zgłoszenia
K
A jakiś "mądry inaczej" minister zarządził kiedyś wożenie malutkich gaśnic w samochodach - niby do gaszenia auta. Tak naprawdę celem nabicia sobie kasy , a kierowców w butelkę.
Taką gaśnicą można sobie co najwyżej papierosa zgasić a nie płonący jak pochodnia samochód.
Taką gaśnicą można sobie co najwyżej papierosa zgasić a nie płonący jak pochodnia samochód.
M
Taki pożar to dla policji doskonała okazja, aby przy okazji namierzyć jakichś złodziei samochodów. Powinni zanotować sobie numer VIN i monitorować kiedy na otomoto pojawi się w sprzedaży samochód z tym samym VINem ale w idealnym stanie. Dzięki temu dotrą do jakichś złodziei, a może nawet do całej dziupli.