https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Autolustracja mieszkańca Krakowa. IPN chciał skazania mężczyzny za kłamstwo i przegrał w sądzie

Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny w Krakowie nie uwzględnił skargi Instytutu Pamięci Narodowej i nie zdecydował o powtórce procesu mieszkańca miasta Aleksandra K., który w I instancji został oczyszczony od zarzutu kłamstwa lustracyjnego.
Sąd Apelacyjny w Krakowie nie uwzględnił skargi Instytutu Pamięci Narodowej i nie zdecydował o powtórce procesu mieszkańca miasta Aleksandra K., który w I instancji został oczyszczony od zarzutu kłamstwa lustracyjnego. archiwum
Sąd Apelacyjny w Krakowie nie uwzględnił skargi Instytutu Pamięci Narodowej i nie zdecydował o powtórce procesu mieszkańca miasta Aleksandra K., który w I instancji został oczyszczony od zarzutu kłamstwa lustracyjnego. - Orzeczenie jest słuszne. Lustrowany mówił prawdę, że nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa - nie krył w czwartek ( 12 stycznia) prawomocnym wyroku sędzia Paweł Anczykowski.

72- letni mężczyzna wystąpił o autolustrację, bo poczuł się pokrzywdzony, że jego nazwisko pojawiło się na stronie internetowej IPN z sugestią, że był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Mężczyzna postanowił interweniować, bo uważał, że taka informacja go stygmatyzuje i poniża w przestrzeni publicznej i w środowisku prywatnym, bo mimo starszego wieku musiał się tłumaczyć rodzinie i znajomym, z jego zdaniem, nieprawdziwych informacji na stronie IPN.

Dlatego 16 marca 2021 roku oświadczenie lustracyjne, że nie był pracownikiem i tajnym agentem komunistycznych służ specjalnych. 12 kwietnia 2021 r. wystąpił o autolustrację do sądu.

Kwerenda w archiwach IPN pozwoliła na ustalenie, że Aleksander K. został zatrzymany przez Milicję Obywatelską podczas manifestacji studenckiej 13 maja 1982 r., był przetrzymywany na komendzie w Myślenicach i 14 maja napisał oświadczenie o zajściach z dnia poprzedniego. Podpisał też zaświadczenie, że jest gotowy do przekazywania informacji będących w zainteresowaniu SB, miał się wtedy posłużyć pseudonimem „Strach”. Te dwa dokumenty zachowały się w archiwach IPN, potem przez cały okres rzekomej współpracy w latach 1982-85 nie przekazał żadnych informacji, nie pisał raportów, nie otrzymywał wynagrodzenia ani nie kontaktował się z funkcjonariuszami SB.

Przesłuchany potwierdził, że podpisał lojalkę pod dyktando funkcjonariusza SB, z nikim się potem nie kontaktował i nie przekazał żadnych informacji o zakładzie pracy, w którym działał w strukturach Solidarności. Nic lustrowanemu nie mówiły zachowane w aktach nazwiska czterech funkcjonariuszy SB.

Te tłumaczenia przekonały krakowski sąd, który 6 czerwca 2022 r. uznał, że mężczyzna złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, że nie był agentem.

W złożonej apelacji prokurator IPN chciał powtórki procesu. Wskazywał, że jest teczka personalna TW Strach i wynika z dokumentów, że do współpracy pozyskał go 13 czerwca 1984 funkcjonariusz Mirosław C. i odebrał zobowiązanie do współpracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Aleksander K. zaprzeczał, wskazywał, że kontakt z SB miał tylko raz po zatrzymaniu na demonstracji.

- Byłem wtedy przerażony i dlatego użyłem w napisanym oświadczeniu pseudonimu Strach - opowiadał w czwartek ( 12 stycznia) na sali rozpraw Sądu Apelacyjnego. Poddał w wątpliwość sporządzone przez SB dokumenty. - Oni musieli się wykazywać, by zdobywać awanse i premie – wskazywał.

To przekonanie mężczyzny podzielił sąd II instancji. Sędzia Paweł Anczykowski poddał w wątpliwość dokumentację sporządzoną przez funkcjonariuszy SB, która zawierał ogólniki i sprzeczności. Zauważył, że mogli fabrykować materiały, by wykazywać się sukcesami, niezależnie od tego, że byli kontrolowani przez przełożonych.

- W tej sprawie nie można ufać tym dokumentom - skwitował. - Sąd daje wiarę lustrowanemu, że złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne – mówił sędzia.

Dodał przy tym na marginesie, że był naocznym świadkiem demonstracji, w trakcie której 13 maja 1982 r. w Krakowie Aleksander K. został zatrzymany. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
13 stycznia, 10:26, Gość:

Skończyć już z tym. Ci ludzie z IPN zaczynają się po prostu wygłupiać.

Słusznie.

G
Gość
Skończyć już z tym. Ci ludzie z IPN zaczynają się po prostu wygłupiać.

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska