Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Balice: chwile grozy podczas lądowania [VIDEO]

Katarzyna Ponikowska
Wojciech Matusik
9 kwietnia niemal doszło do katastrofy na krakowskim lotnisku w Balicach. Samolot lecący z Bukaresztu do Berlina podchodził właśnie do lądowania, jednak silny podmuch wiatru sprawił, że niebezpiecznie przechylił się na bok. Skrzydło prawie otarło się o płytę lotniska. Na szczęście pilot zachował zimną krew i poderwał maszynę do góry. Na pokładzie mogło znajdować się nawet 150 pasażerów. Film z feralnego lądowania otrzymaliśmy dzięki uprzejmości jego Autora, Tadeusza Kłysa oraz redakcji Interia.tv

- Byłem w szoku. Bałem się, że dojdzie do tragedii - relacjonuje Tadeusz Kłys, który wyszedł akurat na spacer z żoną i psem. Ponieważ uwielbiają obserwować samoloty, zatrzymali się przy ogrodzeniu lotniska. Panu Tadeuszowi udało się nagrać film z nieudanego lądowania. Zdecydował się udostępnić go mediom.

Film otrzymaliśmy dzięki uprzejmości jego Autora, Tadeusza Kłysa oraz redakcji Interia.tv

- Trzęsły mi się ręce, bo myślałem, że w maszynie popękały opony i zaraz się rozbije - opowiada. Pilot nie zdecydował się na ponowne podejście do lądowania. Postanowił kontynuować lot do Berlina. Marcin Pulit z Krakow Airport zapewnia, że tego dnia żaden inny samolot nie miał problemów z lądowaniem i wszystkie rejsy odbywały się zgodnie z harmonogramem.
Czasem wiatr z przodu pomaga w hamowaniu. Samolot podchodzi wtedy do lądowania z mniejszą prędkością, a przez to osiada na ziemi delikatniej. Takie lądowanie pasażerom może się wówczas wydawać bardziej łagodne.

- Do tego dochodzi aspekt ekonomiczny, czyli mniejsze zużycie opon - wyjaśnia Tomasz Hypki, prezes Agencji Lotniczej Altair, wydawca "Skrzydlatej Polski". Zgadza się jednak, że w tym konkretnym przypadku lądowanie było niebezpieczne.

Pilot Wacław Wieczorek filmiku nie widział, ale podkreśla, że takie przechylenie samolotu może świadczyć o mocnych turbulencjach. Jak wyjaśniają piloci, najgroźniejszy jest boczny wiatr.
- Jeden kapitan podejmie wtedy decyzję o lądowaniu, drugi nie - tłumaczy Witold Filus, pilot LOT-u i prezes Polskiego Stowarzyszenia Sportów Powietrznych. Tego dnia (9 kwietnia) przylot do Krakowa odwołał Bronisław Komorowski. Czy załoga prezydenckiego samolotu bała się, by nie powtórzyła się tragedia sprzed roku?

- Obsługa techniczna podjęła bardzo dobrą decyzję. Jednak nie wydaje mi się, żeby był to efekt szczególnego wyczulenia po katastrofie smoleńskiej - uważa Tomasz Hypki. Wyjaśnia, że wszyscy piloci są przygotowywani do pracy w różnych warunkach i zawsze muszą myśleć o bezpieczeństwie pasażerów. Z resztą obowiązują ich bardzo jasno określone normy - w tym wypadku nie może być więc mowy o dowolnej interpretacji.

- Wszystko po to, aby błąd popełniony przez załogę TU-154 już się nie powtórzył - kwituje.
Wacław Wieczorek zaznacza, że kontroler podaje pilotom warunki, jakie panują na lotnisku, ale ostateczna decyzja, czy podejść do lądowania, należy do kapitana maszyny.
- Sam decydowałem się lądować w Hiszpanii przy potężnych podmuchach - przyznaje. Film z

współpr. Paulina Korbut

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska