Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
50-letnia Agata Leja królową wdzięku Festiwalu „Polska Od Kuchni”
Agata Leja urodziła się w Wadowicach, bo tam jest najbliższa porodówka. Gdyby nie to, przyszła by na świat w rodzinnym Barwałdzie Średnim, skąd pochodzi jej ojciec, mama jest z dawnego tarnowskiego. Jak mówi, to jej miejsce na ziemi. Tu w 1994 roku wyszła za mąż za Józefa. Razem wychowują, choć to już przecież dorośli ludzie, dwóch synów, 24-letniego Damiana i młodszego o cztery lata Michała.
Pielęgniarka z wykształcenia, licencjonowany zarządca markowym produktem turystycznym Wyższej Szkoły Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej, przyszły menager inwentów, a poza tym społecznik z powołania, realizuje się w Kole Gospodyń Wiejskich „Swojskie Klimaty” w Barwałdzie Średnim, które powstało w 2012 r. Jest jego przewodniczą.
- W ostatnim momencie dowiedziałam się z działu promocji Urzędu Miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej o festiwalu Kół Gospodyń Wiejskich „Polska Od Kuchni” i zgłosiłam nas we wszystkich kategoriach: Miss Wdzięku do 45 lat oraz 45+, kulinarnej, artystycznej i kobiecie gospodarnej
– mówi Agata Leja. - Moja zastępczyni z obawą podeszła do tego pomysłu. A ja na to, że czas się zaprezentować, niech o nas usłyszą. Co szkodzi, nawet na znaczek nie trzeba wydać, bo składanie wniosków odbywało się mailowo - mówi ze śmiechem.
Za sukces poczytują sobie start w małopolskiej części festiwalu, z którego wróciły z bagażem pozytywnych doświadczeń, a pani Agata z dwoma diademami.
- Wcześniej, poprzez głosowanie SMS-owe znałam wyniki publiczności, ale nie spodziewałam się, że jury nagrodzi właśnie mnie
– wyznaje pani Agata. - Werdykt zaskoczył nie tylko mnie, z wrażenia nie odebrałam drugiego diademu, w sensie w tej konkretnej chwili. A „moja” widownia zamarła widząc mnie pierwszy raz na scenie, niedowierzając, że zostałam nagrodzona przez jury tytułem wicemiss. Dopiero przy drugim wyjściu, przy odbiorze nagrody publiczności, były brawa i gratulacje. Pierwsze od męża – dodaje.
Agata Leja, jak pozostałe kandydatki, zaprezentowała się trzykrotnie: w stroju casualowym (codziennym), regionalnym i wieczorowym. W czarnej sukni do kostek, z dołeczkami w policzkach i uśmiechem od ucha do ucha, prezentowała się zjawisko.
- Dołeczki zawdzięczam genom dziadka, a kreację starszemu synowi
– śmieje się pani Agata. - Ma zmysł artystyczny, po mamusi. Wyjęłam z szafy dwie sukienki i usłyszałam, że żadna się nie nadaje. Więc „zanurkowałam” i wyjęłam tę, w której wystąpiłam. Oczywiście w grę wchodziła biała lub czarna, bo to moim zdaniem elegancja. Do tego buty na obcasie, uwielbiam – dodaje.
Agata Leja podzieliła się sukcesem, teraz czeka ją finał na Narodowym
Gratulacje wciąż spływają. Od znajomych i sąsiadów. Pani Agata aż nie może uwierzyć, ile serdeczności ją spotkało. Na koronę patrzy z rozrzewnieniem. Dlaczego jedną?
- Terenia zaprezentowała się tak pięknie, że zasłużyła na koronę
– wyznaje pani Agata. - Więc dałam jej jedną, tylko szarfy dwie zostawiłam. „Moje trofeum” jest w kredensie w salonie, kto tylko przyjdzie, zobaczy je – dodaje.
Wielki finał odbędzie się 25 września, na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie.
- Jeszcze nie znam szczegółów i nie mam kreacji. Ale uchylając rąbka tajemnicy, będzie to prawdopodobnie czarna suknia
– wyznaje Agata Leja.
Trzymamy kciuki.
- Krajobraz po burzach w regionie. Z ich skutkami będą zmagać się długo
- Pogoń za pijanym sprawcą wypadku. Tak policjant dopingował kolegów [WIDEO]
- Moda rodem z papieskiego miasta. Na targu w Wadowicach można się ubrać z klasą?
- Słyszeliście? Ikea w Wadowciach otworzyła punkt odbioru zamówień!
- Pobili 65-latka, bo zwrócił im uwagę na rzucony papierek! Nie trafią do więzienia
- Galeria Andrychów. Największą galeria w powiecie. Jakie będą tu sklepy?
FLESZ - Jaka muzyka jest najlepsza dla zdrowia? Tego się nie spodziewałeś!
