„Powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji” - napisała kilka dni temu Beata Mateusiak-Pielucha, na łamach jednego z portali internetowych.
W artykule posłanka PiS wyszła od refleksji na temat filmu „Wołyń”, jednak szybko opisała również swój stosunek do cudzoziemców. Ta wypowiedź wywołała burzę w internecie. Okazało się, że sprawa oświadczeń emigrantów i niekatolików dotknęła również Polaków. Na Facebooku powstała grupa „Lista Pasażerów pierwszej deportacji Beaty Mateusiak”. Kilkanaście tysięcy osób zadeklarowało chęć wysiedlenia z kraju do wybranych przez siebie miejsc.
W sprawie wypowiedzieli się związani z Podlasiem wyznawcy prawosławia, muzułmanie oraz ateiści. - Nie wierzę, że coś takiego mogło komuś przyjść do głowy - mówi Tatarka Dżenneta Bogdanowicz.
Zniesmaczenia nie ukrywa również reżyser teatralny, Dariusz Szada-Borzyszkowski.
- Nie znam całej wypowiedzi, natomiast wiem o zdarzeniu - mówi. - Analizuję polemiki i tam pojawia się, że odwołuje się ona do emigrantów. To raczej jakieś nieporozumienie, bo nieważne do kogo się to odnosi, jeśli ludzi klasyfikuje się na tych, którzy są wyznawcami katolicyzmu, prawosławia, islamu czy ateistami... to po prostu blady strach!
Bądź na bieżąco. Współczesna.pl to aktualne informacje z woj. podlaskiego i części woj. warmińsko-mazurskiego. POLUB NAS na Facebooku:
- Może to nie było jej celem, ale zabrzmiało to niefortunnie. Osoby publiczne muszą ważyć swoje słowa - tłumaczy Sławomir Nazaruk, radny Forum Mniejszości Podlasia.
Niewiele komentarzy na temat sprawy udało się usłyszeć od polityków PiS. Poseł Dariusz Piontkowski informuje, że tekstu nie czytał. Posłanka PiS Bernadeta Krynicka przyznaje, że o sprawie słyszała, jednak również nie zapoznała się bliżej ze słowami koleżanki z partii.
- Zapewne jest jakaś głębsza treść ukryta w tych słowach, ale nie chcę się jej domyślać - tłumaczy prof. Jerzy Kopania, etyk i filozof. - Słowa te wzięte dosłownie znaczą tyle, że przebywając na terenie jakiegoś państwa jako obywatele czy też jako goście zobowiązani jesteśmy do stosowania się do miejscowego prawa. I to oczywiste. Dopisywanie do tego pewnej ideologii jest niewskazane.
Beata Mateusiak-Pielucha wydała na jednym z portali oświadczenie, w którym wyjaśnia, że jej słowa zostały wyjęte z kontekstu. „Nie ma to nic wspólnego z katolicyzmem, czy innym wyznaniem” - napisała posłanka.
Miss Polonia 2016: Izabella Krzan. Zobacz zdjęcia pięknej ol...