Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, w którym to mieszkaniec miejscowości Stańkowa poinformował policję, że został okradziony przed jednym z supermarketów w Suchej Beskidzkiej. Kierowca sam był sobie winien, ponieważ nie zamknął drzwi do swojego samochodu.
Złodziej więc ukradł mu saszetkę z dokumentami i dwa tysiące złotych. Na monitoringu zarejestrowany został obraz z mężczyzną, który najprawdopodobniej mógł dokonać tej kradzieży.
Jednak ślad po nim zaginął. W tym samym dniu w Zakopanem policjanci zatrzymali 51-letniego mężczyznę z Kalisza, który idąc ulicą, niósł w ręce pistolet. Na szczęście to była zabawka, chociaż pistolet wyglądał jak prawdziwy. Mężczyzna nie umiał wytłumaczyć, po co kupił ten pistolet.
Zakopiańcsy policjanci znaleźli u niego w kieszeniach dokumenty, które w tym samym dniu zostały skradzione z samochodu w Suchej. Pieniędzy już nie było, a to dlatego, że mężczyzna ubrany był w całkiem nową markową odzież. - Trafił na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu do pięciu lat więzienia - mówi Paweł Siwiec, rzecznik suskiej policji.