FLESZ - W czerwcu zapłaciliśmy w sklepach mniej niż w maju

Wspólne działania policjantów z Bochni i Nowego Wiśnicza
Pierwszy przypadek kradzieży miedzianych rynien z kościoła miał miejsce 25 marca w Lipnicy Murowanej. Kilka tygodni później do podobnego przestępstwa doszło w Leszczynie i Trzcianie, gdzie ze świątyń również znikały miedziane elementy rynien.
Sprawą przestępstw zajęli się policjanci z komisariatu w Nowym Wiśniczu oraz "kryminalni" z bocheńskiej komendy.
- Wszystko wskazywało na to, że za kradzieżami stoją ci sami sprawcy - podkreśla st. sierż. Daniel Bułatowicz, rzecznik prasowy KPP w Bochni.
Okazało się również, że szajka przestępców może działać również w innych powiatach. Do kradzieży rynien dochodziło bowiem w podobnym czasie w powiatach wielickim oraz wadowickim.
- Wartość skradzionego mienia oszacowano na około czternaście tysięcy złotych - zaznacza st. sierż. Daniel Bułatowicz.
Dwaj mieszkańcy Krakowa z zarzutami
Policjanci wpadli w końcu na trop rabusiów. Ustalili, że za kradzieże odpowiada dwóch mieszkańców Krakowa w wieku 26 i 37 lat. Mężczyźni w połowie lipca zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy z powiatu bocheńskiego.
- Skradzione rynny i rury miedziane były przez sprawców sprzedawane w pobliskich punktach skupu złomu - informuje rzecznik prasowy bocheńskich mundurowych.
Podejrzani usłyszeli na razie siedem zarzutów kradzieży. Sprawa ma jednak charakter rozwojowy i niewykluczone, że dwaj krakowianie stoją za kradzieżami rynien z kościołów również w innych częściach regionu.
Mężczyznom grozi do pięciu lat więzienia. Wobec jednego z nich zastosowano dozór policji, a drugi, aby uniknąć aresztu musiał wpłacić poręczenie majątkowe.