Grupa LW Bogdanka opublikowała wstępne wyniki finansowe za dziewięć miesięcy bieżącego roku. - Zgodnie z nimi, przychody ze sprzedaży w okresie trzech kwartałów wyniosły 1,31 mld zł (czyli były zbliżone do osiągniętych rok wcześniej), a zysk netto sięgnął 120,2 mln zł, co oceniamy jako wynik bardzo dobry w obecnej sytuacji rynkowej – mówi Krzysztof Szlaga, prezes LW Bogdanka.
W samym trzecim kwartale grupa wypracowała ponad 464 mln zł przychodów i 45,2 mln zł zysku. To wyniki porównywalne do tych z 2015 r., kiedy to przychody za trzy pierwsze kwartały osiągnęły prawie 1,327 mld zł, a zysk przekroczył 132 mln zł. Cały ubiegły rok zakończył się przychodami rzędu 1,885 mld zł. Ze względu na odpis księgowy kopalnia odnotowała stratę finansową w wysokości 279 mln zł.
Mimo problemów na rynku węgla kopalnia pozostaje jedną z najbardziej wydajnych w Polsce. Publikację ostatecznych wyników za dziewięć miesięcy bieżącego roku Bogdanka zapowiada na 10 listopada. Wpływ na tegoroczne wyniki finansowe będzie miała liczona w tysiącach ton współpraca z Ukrainą.
Trudny rynek
Władze kopalni przewidują, że do końca tego roku Bogdanka dostarczy za naszą wschodnią granicę około 150 tys. ton węgla. Transporty do DTEK, jednego z największych prywatnych producentów energii elektrycznej na Ukrainie, rozpoczęły się pod koniec września.
- Na razie sprzedajemy na bazie kilku krótkoterminowych kontraktów spotowych, ale chcielibyśmy, by przerodziło się to w długoterminową współpracę. W tej chwili nie mamy jednak pewności czy tak się stanie. Potencjalnym problemem przy prowadzeniu sprzedaży na rynek ukraiński jest bezpieczeństwo transakcji i zabezpieczenie płatności. Oczywiście w sprzedaży na ten rynek bierzemy pod uwagę tylko przedpłaty – przyznaje Szlaga.
Dodatkowo wyzwaniem jest przeładunek, dostępności wagonów po stronie ukraińskiej i napięta sytuacja polityczna. - Choć naszymi najważniejszymi odbiorcami są i pozostaną polskie elektrownie, długofalowa współpraca z graczami na rynku ukraińskim pozwoliłaby na zdjęcie części węgla z polskiego rynku i miałaby pozytywny wpływ na jego bilans podażowo-popytowy – dodaje prezes Bogdanki.
Do tej pory dostarczono do ukraińskich elektrowni około 100 tys. ton paliwa. To niewiele biorąc pod uwagę całą sprzedaż kopalni, która w ubiegłym roku wyniosła 8,5 mln ton. W najbliższych latach firma chce ją utrzymać na zbliżonym poziomie.
- Podpisane przez nas w ostatnim czasie aneksy do umów z Enea Wytwarzanie na dostawy do Elektrowni Kozienice oraz Engie Energie Polska (do Elektrowni Połaniec) potwierdzają, że bardzo skutecznie zapewniamy zbyt dla węgla z Bogdanki, pomimo trudnej sytuacji na polskim rynku. Kozienice i Połaniec to fundament naszego działania w średnim terminie, dzięki tym umowom w najbliższych pięciu latach mamy solidne podstawy do długoterminowego planowania naszej produkcji – zapewnia Szlaga.
Droższy węgiel
W sierpniu, po raz pierwszy od lat, średnia cena sprzedaży przewyższyła koszty produkcji. Jak informuje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, ceny węgla rosną w obliczu zbliżającej się zimy.
Podwyżki dotyczą umów krótkoterminowych. Tymczasem 90 proc. sprzedaży Bogdanki opiera się na kontraktach długoterminowych, których ceny zostały wynegocjowane już wcześniej.
- To powoduje, że mija pewien czas, zanim zmiany cen na rynku są widoczne w naszych kontraktach. Działa to tak zarówno w przypadku wzrostu cen na rynku jak i ich spadku – gdy ceny na rynku spadają, w naszych kontraktach spadek ten następuje wolniej - tłumaczy prezes Szlaga.
Mimo pozytywnych doniesień ARP wrześniowe podwyżki nie pozwoliły na odrobienie spadków poniesionych w lipcu i sierpniu.
