- Już miałem iść się kąpać, kiedy poczułem dym - mówi Marcin Bollin, mieszkaniec feralnego bloku. - Wyjrzałem na klatkę schodową i zobaczyłem kłęby białego dymu. Momentalnie zacząłem pukać do drzwi sąsiadów i krzyczeć, żeby wychodzili z mieszkań .
Nim na miejsce przyjechała Ochotnicza Straż Pożarna z Chełmka, a później ratownicy z Oświęcimia, wszyscy sąsiedzi znależli się już w bezpiecznym miejscu. - Sąsiadkę z pierwszego piętra z dwójką dzieci wciągnąłem przez okno do własnego mieszkania, które jest na parterze - wspomina Marcin Bollin. - Najpierw jednak zająłem się żoną, która spodziewa się dziecka - dodaje pan Marcin. Za 5 tygodni zostanie szczęśliwym tatą.
W akcję włączył się Sebastian Marchlewski. Strażak z długoletnim stażem. - Całe szczęście, że pożar wybuchł po 21, a nie w środku nocy, gdy wszyscy by spali, bo mogło się to skończyć tragicznie - mówi pan Sebastian.
Obaj panowie przypłacili akcję zdrowiem i kilkudniowym pobytem w szpitalu. Ich postawę docenili Andrzej Saternus, burmistrz Chełmka i Adam Puc, prezes spółdzielni mieszkaniowej. W środę nagrodzili obu bohaterów.