"Składaki", bo tak zostały nazwane osoby po przeszczepach, z Jaśkiem Melą na czele pokazały, że mimo swojej niepełnosprawności potrafią czerpać z życia pełnymi garściami. Przywódca drużyny, który stracił lewe podudzie i prawe przedramię w wyniku porażenia prądem, udowodnił, że chcieć to móc. -Jesteśmy tu po to, aby każdy mógł zobaczyć, że ludzie niepełnosprawni są dokładnie tacy jak sprawni fizycznie - tłumaczył Jasiek Mela. - Liczy się osobowość, charakter, szacunek do drugiego. To świadczy o tym, jakim człowiekiem jestem. Nie wygląd - mówił po meczu Jasiek.
Zmaganiom na boisku przyglądała się także Teresa Jankowska. Burmistrz miasta podkreślała, że jest dumna, iż to właśnie w tym mieście odbywa się taka impreza.
Pomysłodawcą jest Rafał Andreas, którego również nie zabrakło w niedzielę w parku. - Musimy pamiętać i powtarzać każdemu, że niepełnosprawność to tylko nazwa, przyczepiona do osób odbiegających od normy. Warto się przy tym zastanowić, czym jest ta norma? - mówi Rafał Andreas.
Podczas niedzielnego popołudnia aż 51 osób zarejestrowało się w terenowym centrum jako potencjalni dawcy szpiku. - Rozdaliśmy także ponad 2,5 tysiąca oświadczeń woli dla ludzi, którzy postanowili po śmierci przekazać swoje narządy do przeszczepu - mówi Rafał Andreas.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+