Do tej pory Wisła płaciła różnie,w zależności od tego, jaka część stadionu była placem budowy. W latach 2008-2009 miasto zarobiło po 1,5 mln zł rocznie na dzierżawie obiektu.
Urzędnicy planowali, że po zakończeniu budowy opłata za dzierżawę wyniesie 2 mln zł rocznie. Teraz okazuje się, że miasto zarobi o 700 tys. mniej. Wisła nie przejmie bowiem części lokali w trybunie wschodniej. Nie ma też chętnych na ich wynajęcie. Aby nie stały puste, zajmą je biura należącego do gminy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Jutro władze miasta podpiszą aneks do umowy dzierżawy z Wisłą Kraków. Zakończy to ciągnące się od dwóch lat trudne negocjacje. Opłata za dzierżawę to 1 proc od dochodów, jakie można osiągnąć z części sportowej stadionu i 3 proc. od dochodów z części komercyjnych, które zostaną wykorzystane pod sklepy i restauracje. Wcześniej opłaty były wyższe, bo obliczało się je od wartości obiektu.
- To skandal - grzmi radny miejski Grzegorz Stawowy (PO). - Cracovia ma o ponad połowę mniejszy stadion a płaci około miliona złotych za dzierżawę. To nie jest racjonalne gospodarowanie - uważa radny.
Według urzędników 1,3 mln zł to i tak sukces. - Zarabiamy, a nie musimy utrzymywać ważnego obiektu sportowego w mieście. Te koszty pokrywa Wisła - tłumaczy Joanna Niedziałkowska, dyrektorka ZIKiT. (Szacuje się, że utrzymanie stadionu może rocznie kosztować ok. 6 mln zł)
- Do innych wybudowanych stadionów w Polsce miasta muszą się dokładać - kwituje dyrektorka ZIKiT. - Jeśli Wisła będzie osiągać wyższe niż obliczyli rzeczoznawcy, dochody ze stadionu opłata może wzrosnąć - dodaje.
Miasto na pewno zaś nie zarobi na biurach położonych na pierwszej i trzeciej kondygnacji trybuny wschodniej. Tam jeszcze przed Euro 2012 wprowadzi się ZIKiT. - To oburzające, że trybuna, która kosztowała podatników 150 mln zł, stanie się biurami dla urzędników. Tracimy 700 tys. i jeszcze wydamy na utrzymanie tych biur - zauważa Stawowy.
Nieoficjalnie mówi się, że Wisła warunkowała podpisanie aneksu wykluczeniem części stadionu z umowy. Klub jest w trudnej sytuacji finansowej.
Miasto chce pozwać do sądu projektantów stadionu
Władze Krakowa szukają możliwości zminimalizowania strat związanych z kosztowną budową stadionu Wisły. Będzą walczyć o odszkodowanie z biurem architektonicznym. Według ZIKiT opóźnienia i błędy przy tworzeniu projektu spowodowały znaczny wzrost kosztów budowy. Ostatecznie za stadion zapłaciliśmy 540 mln zł, choć mówiło się, że inwestycja nie przekroczy 400 mln zł. Jak na ten skok wydatków miały wpłynąć wpadki architektów, ocenią rzeczoznawcy i sąd. Studio Architektoniczne prowadzone przez śp. Wojciecha Obtułowicza za projekt stadionu otrzymało 6,1 mln zł. Urzędnicy nie są jednak zadowoleni z jego pracy. - Biegły rzeczoznawca musi ocenić, o ile wzrosły koszty budowy z powodu błędów projektowych - zapowiada Joanna Niedziałkowska, dyrektorka ZIKiT. Według urzędników to m.in. wpadki projektantów spowodowały, że koniec budowy zapowiadany na czerwiec 2010 roku nastąpił w lutym 2012.
- Nie zgodzę się ze stanowiskiem ZiKiT, że za zaistniałą sytuację odpowiada Studio Architektoniczne. Co do zarzutu dotyczącego błędów uważam, że dla ZiKiT studio architektoniczne było zawsze "chłopcem do bicia" w momentach, kiedy niekompetencja ZiKiT miała zostać ujawniona - komentuje Paweł Musiał, prezes Studia Architektonicznego.
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!