https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cały Kraków ma mniej kamer niż spółdzielnia mieszkaniowa

Katarzyna Janiszewska
Kamera w Sukiennicach
Kamera w Sukiennicach fot. Andrzej Banaś
Prace nad monitoringiem miejskim w Krakowie rozpoczęły się w 2001 r. Dziś w jego skład wchodzi 26 kamer policji (w centrum Krakowa: w obrębie Rynku Głównego i pierwszej obwodnicy) i 42 straży miejskiej (najczęściej na budynkach, rondach, przystankach). To niewiele, porównując choćby ze spółdzielnią mieszkaniową Bieńczyce. Ta ma 350 kamer i 55 rejestratorów obrazu.

- Nasze osiedle leży na styku wpływów dwóch wrogich grup pseudokibiców - opowiada Zbigniew Bargiel, prezes spółdzielni. - Co chwilę dochodziło do jakichś ekscesów. Ktoś komuś obciął rękę albo ucho. Mieszkańcy nie czuli się bezpieczni. To na ich wniosek zamontowaliśmy monitoring. Skończyło się malowanie graffiti, skończyły się rozboje. Bo sprawcy wiedzą, że są nagrywani.

Wcześniej prezes zastanawiał się nad wprowadzeniem całodobowych patroli, ale okazały się za drogie. - Za monitoring mieszkańcy płacą co miesiąc w czynszu zaledwie 7 groszy - mówi Bargiel. - I praktycznie nie ma dnia, żebym nie dostał prośby z policji o udostępnienie nagrań.

Spółdzielnia założyła kamery na własną rękę już w 2005 i 2006 r. Obraz nagrywany jest przez cały czas. Monitorowane są wszystkie budynki na os. Kalinowym, Strusia, Na Lotnisku, Wysokim, Kombatantów. Kamery pokazują wejścia do klatek, parkingi, place zabaw, otoczenie bloków. Nagrania przechowywane są przez dwa tygodnie. Teraz zastanawia się nad modernizacją i unowocześnieniem systemu.

W 2009 r. straż miejska złożyła projekt modernizacji miejskiego monitoringu i stworzenia kompleksowego centrum. Z braku pieniędzy i odpowiednich regulacji prawnych nie został jednak zrealizowany. W Krakowie mamy więc dwa centra obserwacji (w Nowej Hucie i na Woli Duchackiej). Operatorzy pracują przez całą dobę. Na jednego przypada ok. 20 kamer. Kiedy dzieje się coś złego, dyżurny wysyła na miejsce patrol. Materiał z kamer przechowywany jest od 20 (obowiązkowo), do 30 dni (w zależności od pojemności dysku). W zeszłym roku koszty technicznego utrzymania kamer w Hucie i na Woli Duchackiej wyniosły nieco ponad 71 tys. zł. Na pracę operatorów miasto wydało 626 tys. zł.

Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej przyznaje, że monitoring to doskonałe narzędzie, skraca czas reakcji. Niedawny przykład: operator zauważył kilku mężczyzn demolujących przystanek. Patrol pojawił się na miejscu w pół minuty. Gdyby nie kamera, w nocy trudno byłoby znaleźć świadka, jeszcze takiego, który zareaguje.

- Uczestnicy bójek rozbiegają się i znikają w 20 sekund - zauważa rzecznik. - Dzięki monitoringowi można przybliżyć obraz i sporządzić rysopis sprawców. A później przeszukać teren i zatrzymać ich. Kamera nigdy jednak nie zastąpi człowieka - dodaje.
Monitoring to już niemal norma na nowych osiedlach. Kamery są w należących do Inter Budu "Wiślanych Tarasach". Umieszczone zostały na słupach i rejestrują to, co dzieje się w otoczeniu bloków. Podobnie jest na osiedlu Europejskim. Każda wspólnota ma swoje kamery i stróżówkę, w której ochrona patrzy w monitory.

- Założenie jest takie, aby osiedle było bezpieczne, stąd od samego początku inwestowaliśmy w monitoring i ochronę - tłumaczy Jarosław Gryzło z Novo Maaru. - Kamery najczęściej rozmieszczone są przy wejściach i wyjściach na osiedle, na parkingach czy bramach do garażu. Zwiększa to bezpieczeństwo, a tym samym komfort życia mieszkańców. Jakiekolwiek akty wandalizmu były weryfikowane właśnie przez podgląd z nagrań kamer, co z reguły pozwoliło zidentyfikować "osobnika" - dodaje.

O zamontowanie monitoringu stara się też wiele krakowskich rad dzielnic. - Dyskutujemy o tej sprawie na każdej sesji - zaznacza Daniel Wiśniowski, radny Prądnika Czerwonego. - Chcieliśmy dać 15 tysięcy zł na kamery w klapach mundurów straży miejskiej, ale pojawiły się kwestie przetwarzania danych osobowych. Następnie radni miejscy cofnęli nam obiecane 100 tys. zł na monitoring przy ul. Celerowskiej i Wiśniowej. Pieniądze poszły na zegar stadionowy i karchery. To złożony problem. Zwiększenie bezpieczeństwa wiąże się zawsze z rezygnacją z części swobody i intymności.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Panie Prezesie Bargiel , proszę się nie ośmieszać mówiąc że monitoring jest dla bezpieczeństwa mieszkańców . W kompetencjach działalności S.M Bieńczyce nie ma nawet słowa o bezpieczeństwie mieszkańców bo od tego jest straż miejska i policja , ale o ochronie mienia . Parę lat do tyłu kiedy monitoring już był na osiedlach chciałem skorzystać z zapisu jednej z kamer kiedy mój samochód został uszkodzony na terenie s.m Bieńczyce , kamera obejmowała zasięgiem postój mojego samochodu ponieważ obraz z każdej kamery można zobaczyć poprzez podłączenie do "kablówki" w bloku . Jakie było moje zdziwienie kiedy policja zadzwoniła do mnie i poinformowała mnie że musi umorzyć moje zgłoszenie bo spółdzielnia nie posiada nagrania z tej kamery . Więc moje pytanie do zarządu spółdzielni , komu ma służyć ten monitoring skoro w ciągu 48 godzin nie można skorzystać z nagrania z tego zakresu ? Może zarząd spółdzielni i pracownicy chcą mieć własną ochronę i prywatny monitoring ? Jeżeli tak to proszę sobie założyć spółkę z działalnością w której określą Państwo swoje potrzeby i samemu proszę sobie finansować.

e
ech...
Skoro ta spółdzielnia jest w Krakowie to jak Kraków może mieć mniej kamer niż ona....
j
janek
bazgrolą mimo kamer, bo leniwym administratorom nie chce się tego odczytywać.
w
wojtek
No i wreszcie wiadomo po co ta chora akcja waszej gazeciny i nabijanie tematu maczet do tak patologicznych rozmiarów. Kamery na każdym bolku, jeszcze chipy w tyłki wsadźcie. A wszystko to pod płaszczykiem poprawy stanu bezpieczeństwa.
d
dosctego
zamiast powiesić kamery nie ważne czy skuteczne czy nie liczy się fakt, to woleli dać na zegar stadionowy czyli przestępcom i mordercom, a teraz płaczą że Państwo ich nie wspomaga, zamiast tyle kasy wydawać na dwa stadiony trzeba było wydać je na bezpieczeństwo! np. likwidacje straży miejskiej i zwiększenie etatów dla Policji, ale policji przyjaznej dla obywateli!!! czyli nie takiej która będzie tylko karać za picie w miejscu publicznym bo jak wszyscy wiem ustawa o wychowaniu w trzeźwości jest zwykła kpiną!
K
Kombatantów
Panie Bargiel co za bzdury Pan opowiada - nie ma tygodnia żeby gówniarze nie obsmarowali osiedla wulgarnymi malunkami. Tego co potrzeba to kamery nie widzą , jak incydentu przed siedzibą spółdzielni z przed paru lat ? Kiepska jakość co ?
k
krk
nie kamer tylko więcej patroli pieszych. ale trzeba myśleć a nie być myślicielem
b
buuuuuuahahahahaha
identyfikacja sprawców na podstawie nagrania z kamer jest praktycznie żadna, ci nie tylko nie przestali robić tego co robili dotychczas ale do kategorii czynów dodali jeszcze kradzież i dewastacje kamer
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska