Sprawa wyszła na jaw, kiedy osoby odwiedzające stary dębicki cmentarz przy ul. Cmentarnej ze zgrozą zauważyły, że z grobów ich bliskich zniknęły metalowe i mosiężne zdobienia.
- Na razie wpłynęły zgłoszenia od sześciu poszkodowanych, ale spodziewam się, że z każdym dniem lista ta będzie się wydłużać - mówi Krzysztof Sebastianka, zastępca prokuratora rejonowego w Dębicy.
Sprawca dewastacji został zatrzymany we wtorek. To 35-letni Jacek M. Niedawno wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za kradzieże. - Mężczyzna przyznał się do winy. Wyjaśnił, że odrywał krzyże i wizerunki Chrystusa, aby je sprzedać. Potrzebował bowiem pieniędzy na alkohol - wyjaśnia prokurator.
Większość ze skradzionych przedmiotów policjanci odnaleźli w jednym z dębickich skupów złomu. Mężczyzna odstawiając je, zgodnie z wymogiem przedstawił się z imienia i nazwiska oraz pokazał do spisania danych swój dowód osobisty. Na pytanie skąd ma tyle krzyży i metalowych figurek przekonywał, że pracuje w zakładzie kamieniarskim, a odstawiane zdobienia pochodzą z rozebranych grobowców.
Był na tyle wiarygodny, że w punkcie uwierzyli mu i kupili je od niego. Zarobił w ten sposób około 2 tys. zł. Kwota wyrządzonych przez niego szkód jest kilkakrotnie wyższa.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+