Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Diablo” mówi, czy Adamek powinien zakończyć karierę [ROZMOWA]

Rozmawiał Łukasz Madej
Lucuna Nenow
- Jeśli ktoś czuje się dobrze, świeżo, to może boksować. A to, że Adamek przyjął cios i upadł? Zdarza się. Przyjmujemy, upadamy, taki sport. Jeśli chciałby jeszcze walczyć, to wspierajmy go, nie skreślajmy – mówi Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, były mistrz świata federacji IBF i WBC wagi junior ciężkiej.

W sobotę na żywo oglądał Pan galę w Tauron Arenie Kraków.
Udana impreza. Zawodnicy pokazali się z dobrej strony. Wygrywali ci, co mieli wygrać, choć akurat ostatnia walka nie przyniosła oczekiwanego wyniku.

Nie brakowało jednak osób, które mówiły, że właśnie w taki sposób, przez nokaut, zakończy się pojedynek Tomasza Adamka z Erikiem Moliną.
Ja tak nie mówiłem, ale to prawda - obawiałem się, że Molina może być niebezpieczny, że walka może skończyć się źle. Z całego serca życzyłem jednak Tomkowi, żeby wygrał. Dobrze wiem, że miał wielu przeciwników. Pamiętam nawet taką sytuację - tydzień przed tą walką spotykam kolegę i tak sobie rozmawiamy o tym, że masa ludzi Tomkowi nie kibicuje. Za chwilę wchodzę do sklepu, otwieram jakąś gazetę, a pani ekspedientka mówi do mnie: „Adamek powinien zakończyć karierę. Bo taki stary, bo tyle lat boksuje. Czego on jeszcze chce?”.

I co Pan sobie pomyślał?
Że to idiotyczne gadanie.

Dlaczego?

Bo boksujemy, dopóki zdrowie pozwala, dopóki możemy i dopóki chce nam się to robić. A jeśli tego już nie ma, to trudno, wieszamy rękawice na kołku. I tyle.

„Góral” powinien je zawiesić?
Ciężko, bardzo ciężko powiedzieć, naprawdę. Jak mówiłem, jeśli ktoś czuje się dobrze, świeżo, to może boksować. A to, że Adamek przyjął cios i upadł? Zdarza się. Przyjmujemy, upadamy, taki sport. Jeśli chciałby jeszcze walczyć, to wspierajmy go, nie skreślajmy.

W Krakowie ze świetnej strony pokazał się Michał Cieślak, który zdemolował Francisco Palaciosa. Rośnie nam drugi „Diablo”?Jeśli Michał będzie słuchał trenerów, robił wszystko, jak należy, to tak. Kilka mankamentów jeszcze jest, trochę błędów nadal popełnia, ale dajmy mu czas, na pewno wszystko skoryguje. A wracając do poprzedniego tematu, Palacios też kilka miesięcy temu bardzo ciężko upadł. Teraz chciał pokazać ząb, ale znowu dostał mocno. Każdy robi to, co uważa za słuszne.

Narzekał, że sędzia za wcześnie przerwał jego pojedynek z Cieślakiem. Nie był zdolny do dalszego boksowania, mogłoby się to skończyć dla niego dużo gorzej.

Pana przyjaciel Krzysztof Głowacki właśnie wyleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie w pierwszej obronie pasa WBO za dwa tygodnie zmierzy się ze Steve’em Cunninghamem. Chciałbym wybrać się na ten pojedynek. Zobaczymy, czy czas pozwoli, ale na pewno będę mocno kibicował, trzymał kciuki za Krzyśka. Cunningham to trudny zawodnik. Wystarczy przypomnieć sobie jego walkę z Głazkowem, który przecież nie jest „kelnerem”.

Dużo zostało w nim jeszcze z tego zawodnika z czasów waszych pojedynków?Nie oszukujmy się, lata świetności chyba ma za sobą, ale to, naprawdę, ciągle kawał dobrego pięściarza. Pojawia się tylko znak zapytania, w jakiej będzie formie psychicznej. Bo w fizycznej to on zawsze jest.

Pan niedawno po długiej przerwie wrócił i wygrał w Sosnowcu, ale od tamtej pory znowu cisza. Był plan walki z Szumenowem, ale, niestety, sprawa od tego odbiega.

Andrzej Wasilewski powiedział, że Szumenow boi się Pana. Też mam takie odczucie.

Celuje Pan tylko w trofeum WBA?Nie, mogę walczyć z każdym, tylko oczywiście o tytuł lub pas tymczasowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska