Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DK 44. Koniec z „drogą śmierci”?

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Tiry skręcając do Wadowic muszą uważać na dom przy drodze
Tiry skręcając do Wadowic muszą uważać na dom przy drodze Bogumił Storch
Kierowy ryzykują, jadąc przez skrzyżowanie krajówki z drogą powiatową. Mieszkańcy wspólnie z radnym i starostą wysyłają prośby, bo chcą, żeby je przebudowano.

Mieszkańcy gminy Brzeźnica mają już dość niebezpiecznego skrzyżowania drogi krajowej nr 44 z drogą powiatową w kierunku Wadowic. Często dochodzi tu do wypadków.

- Z powiatówki ciężarówki z wielkim trudem skręcają w krajówkę, bo muszą uważać na dom, który stoi praktycznie przy pasie drogowym. Inne samochody nie widzą wtedy zupełnie nic i o zderzenie nie jest trudno - mówi Henryk Madej, kierowca busa z Brzeźnicy.

To, jak jeździ się w tym miejscu, odczuł na własnej skórze dwa tygodnie temu także Bartosz Kaliński, starosta wadowicki. Jego samochód przez kilka godzin stał w wielkim korku, bo nocą na skrzyżowaniu przewróciła się ciężarówka. Jej kierowca cudem wyszedł cało z wypadku.

Przebieg zdarzenia starosta nagrał swoim telefonem i wrzucił do internetu. Jak wyjaśnia, ku przestrodze i dla przemyślenia dla zarządców drogi, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z Krakowa.

- Wystarczyło dziesięć minut deszczu i kierowca łatwo stracił przyczepność na bardzo wąskim skrzyżowaniu. Ten wypadek, podobnie jak wcześniejsze, które tu miały miejsce, udowadnia, że skrzyżowanie DK 44 w tym miejscu wymaga kompleksowej przebudowy. Dlatego zgłosiłem problem drogowcom - tłumaczy starosta Kaliński.

Mariusz Kapusta, radny gminy Brzeźnica, twierdzi, że wie, jak GDDKiA powinna go rozwiązać.

- Chodzi o wykupienie i wyburzenie nieszczęśliwego budynku, który od wielu lat jest pustostanem. Właściciele, z którymi się kontaktowałem, nie wykluczają jego sprzedaży w celu poszerzenia drogi - tłumaczy. - W tej sprawie ja już wielokrotnie interpelowałem na sesjach Rady Gminy. Mam nadzieję, że teraz interwencja starosty pomoże - dodaje.

Wniosek mieszkańców o poszerzenie „krajówki”, poparty przez lokalnych samorządowców, trafił właśnie na biurko Tomasza Pałasińskiego, dyrektora krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i czeka na jego decyzję.

Miejscowi twierdzą jednak, że to nie wystarczy.

- Trzeba też zrobić chodnik, choć po jednej stronie jezdni od tego skrzyżowania na Zator. Jak tiry tu się mijają, to ludzie, w tym idące do szkoły dzieci, muszą uciekać w pole, żeby się ratować - opowiada Zofia Mikołajczyk z Kossowej. Kilka lat temu mieszkańcy rozwiesili nawet na opuszczonym domu wymowny transparent „Kossowa czeka na chodniki”. W tym przypadku ich upór, po latach, okazał się skuteczny.

Protesty, pisma wysyłane do GDDKiA i Urzędu Gminy Brzeźnica, a także osobiste wizyty u zarządców drogi, zakończyły się w maju informacją, że gmina Brzeźnica, wspólnie z drogowcami z Krakowa, zdecydowała się na wybudowanie 1,5 km chodnika. - To tylko mały kawałek, ale dobrze, że na początek chociaż tyle zrobią - mówi jeden z protestujących.

WIDEO: Bezpieczna podróż w samochodzie. O czym warto pamiętać?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska