Grypa ptaków krążąca po Polsce daje się we znaki zakładom produkującym pisklęta i jaja wylęgowe. Zobacz najnowsze doniesienia o ptasiej grypie: Już trzecie ognisko na Podkarpaciu
W imieniu branży KIPDiP wystosowała list do szefa resortu rolnictwa. Jak podkreślają nadawcy, branża wylęgowa nie oczekuje specjalnego traktowania. Chcą jednak, aby polski rząd aktywniej zabiegał o odblokowanie zakazów eksportowych dotyczących całego kraju i wprowadzenie regionalizacji. Tak, jak ma to miejsce wewnątrz Unii Europejskiej.
Szczególnie zależy nam na takich krajach jak Białoruś, Rosja, Arabia Saudyjska czy Chiny - zwraca się do Krzysztofa Jurgiela KIPDiP. - Prosimy także o rozważenie możliwości zmiany przepisów o rekompensatach w związku z wystąpieniem w Polsce grypy ptaków. Obecne zasady wykluczają zakłady wylęgu drobiu z grona podmiotów mogących starać się o rekompensaty, co uważamy za niesprawiedliwe i krzywdzące.
Zobacz materiał dotyczący rekomensat: Dla kogo? Ile?
Przedstawiciele zakładów wylęgu stawiają za przykład rząd Ukrainy. „Potrzebował on niespełna dwóch miesięcy od wprowadzenia przez UE zakazu eksportu, aby doprowadzić do wzajemnego uznania procedury regionalizacji w relacjach między Ukrainą a Unią Europejską", czytamy. Na naszym sektorze drobiarskim wrażenie zrobiły też Stany Zjednoczone, które - w reakcji na trudną sytuację tatmejszych producentów jaj - ustaliły z Koreą Południową bezcłowe kontyngenty eksportowe na tamtejszy rynek.
Polska branża ostrzega, że brak działań może doprowadzić do zachwiania gospodarki żywnościowej w Polsce.
Po prawej stronie, w załączniku, znajdziecie kopię pisma do ministra Jurgiela
Źrodło informacji: KIPDIP