Oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarne w Nowym Sączu alarm o wypadku w Miliku, na drodze pomiędzy Muszyną i Piwniczną, odebrał o godz. 18.33 w piątek.
Wzywający pomocy informował, że w jednym z kompletnie roztrzaskanych aut uwięziona jest nieprzytomna młoda kobieta zaś w drugim znajduje się kobieta w zaawansowanej ciąży. Według telefonującego w tym drugim samochodzie był również mężczyzna. Także ciężko ranny.
- Do akcji skierowane zostały ochotnicze straże pożarne Muszyna i Muszyna Folwark - relacjonuje Krystyna Ogorzałek, oficer dyżurna Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - O kilkanaście kilometrów dłuższą trasę dojazdu miały zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej PSP w Krynicy-Zdroju, które także pospieszyły do Milika. Do Milika, gdzie całkowicie zablokowana została droga wojewódzka numer 971, pomknęły również karetki pogotowia.
Według oficer dyżurnej straży pożarnej sytuacja na miejscu wypadku była dramatyczna. Kobieta uwięziona we wraku citroena nie dawała oznak życia i konieczna była jej reanimacja przy równoczesnym rozcinaniu narzędziami hydraulicznymi nadwozia pojazdu, by ciężko ranna możliwie najszybciej mogła zostać przemieszczona do ambulansu.
Wszystkie trzy ciężko ranne osoby zostały zabrane karetkami pogotowia do szpitali.
Akcja ratownicza w Miliku trwała ponad trzy godziny. W tym czasie główna droga prowadząca doliną Popradu była całkowicie nieprzejezdna na odcinku pomiędzy Muszyną i Piwniczną.
Obydwa samochody miały tablice rejestracyjne powiatu nowosądeckiego (KNS).
Przyczyny bardzo groźnego w skutkach wypadku drogowego w Miliku ustala policja.
WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news