https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Duży parking na Zabłociu nie może powstać. Mieszkańcy proszą o strefę

Bartosz Dybała
fot. Andrzej Banaś
Wygląda na to, że urzędnicy sami zablokowali sobie możliwość budowy miejsc postojowych, którą popierał prezydent.

Upadają plany urzędników magistratu o budowie wielopoziomowego parkingu na ponad hektarowym, zielonym terenie tuż przy zjeździe z mostu Kotlarskiego. To inwestycja, na którą oficjalną zgodę wyraził prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Informację o tym już we wrześniu 2016 roku ogłosił jego zastępca ds. inwestycji Tadeusz Trzmiel. Plany pokrzyżował dokument sprzed ponad... 10 lat.

- Planowany parking jest niezgodny z przeznaczeniem działek w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego obszaru „Zabłocie” - poinformowała „Dziennik Polski” Marta Witkowicz, dyrektor Wydziału Skarbu Miasta. Plan został uchwalony przez radnych miejskich 28 czerwca 2006 roku.

Z jednej strony to świetna informacja dla tych, którzy walczyli o pozostawienie w tym miejscu zieleni i stworzenie m.in. wybiegu dla psów, jak stało się w podobnej lokalizacji np. w Bronowicach. Zebrali w tej sprawie blisko pół tysiąca podpisów. - Ten parking nie powinien tu powstać. Jeśli jednostki miejskie w końcu doszły do wniosku, że wybudowanie go byłoby niezgodne z planem zagospodarowania, trzeba ich pochwalić. A dokładnie za to, że pracownicy Miejskiej Infrastruktury potrafią przeczytać dokument napisany przez urzędników wydziału planowania - mówi nieco ironicznie Jakub Grzybowski z SOS Zabłocie.

Uspokajające informacje dla obrońców zieleni płyną też z zarządu spółki Miejska Infrastruktura. „Ponieważ wystąpiły różne przeszkody formalne, obecnie projekt odłożono do czasu rozwiązania tych problemów i na obecnym etapie nie przewidujemy prac przygotowawczych ani projektowych” - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania. Przedstawiciele spółki zauważają, że parking miał być rekompensatą m.in. za likwidację miejsc postojowych, które znikną w związku z budową parku w obrębie ulic Zalesie i Bulwar Podolski. I dodają: „ (...) nie wykluczamy w przyszłości powrotu do analizy możliwości wykonania parkingu w tej lokalizacji”.

Mogłoby się tak stać, gdyby plan miejscowy został zmieniony. Obecnie przewiduje on tam zieleń, ale przypomnijmy, że miasto szykuje się do zmiany studium, z którym wszystkie plany muszą być zgodne. Może się okazać, że ten dla Zabłocia, zgodnie z nowymi wytycznymi, trzeba będzie zmienić. Pytanie, czy jeśli tak się stanie, okaże się to korzystne dla mieszkańców i chronionej przez nich zieleni. Na pytanie, czy spółka nie wiedziała wcześniej o tym, że plan wyklucza parking, Miejska Infrastruktura nie odpowiedziała wprost. Jedynie, że zdaje sobie sprawę, iż budowa obiektu będzie możliwa po jego zmianie.

Przypomnijmy, że miało się tam znaleźć miejsce nawet dla pół tysiąca samochodów. Na poziomie zerowym miały parkować autokary, na których natłok narzekają mieszkańcy Zabłocia.

Strefa niemożliwa

Zabłocianie od dawna przekonują, że zamiast budowy parkingu, należałoby w końcu wyznaczyć na tym obszarze Krakowa Strefę Płatnego Parkowania. Tę drugą kwestię popierają też urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jednak problemem jest stan prawny ulic. Wiele z nich nie należy do miasta ani Skarbu Państwa. Drogi grodzone są szlabanami, m.in. przez deweloperów, którzy odbierają w ten sposób miejsca do parkowania części mieszkańców.

W sprawie wykupu tych ulic interpelował ostatnio do prezydenta Aleksander Miszalski, przewodniczący Komisji Promocji i Turystyki Rady Miasta Krakowa. Odpowiedź, jaką uzyskał, nie daje wielkich nadziei. Stan prawny jest naprawdę skomplikowany. W przypadku niektórych działek, np. tych, po których przebiega ulica Przemysłowa, miasto nie widzi na ten moment możliwości wykupu. Wobec innych toczą się postępowania, a jeszcze kolejne znajdują się np. w użytkowaniu wieczystym spółki PKP PLK. Ciekawy jest też przypadek działki, której księga wieczysta jest... zniszczona.

Mieszkańcy dziwią się, że urzędnicy tak mocno forsowali budowę parkingu w tej lokalizacji. Twierdzą, że zdecydowanie lepszy jest pomysł stworzenia parkingu na terenie terminalu przy Powstańców Wielkopolskich, który teraz świeci pustkami. Jednak urzędnicy nie mają tego w planach. Chcą za to w przyszłości uruchomić linie, których autobusy będą rozwozić pasażerów wysiadających z pociągów na nowej estakadzie kolejowej np. w kierunku Nowej Huty. Dzięki temu terminal miałby się w końcu zapełnić podróżnymi.

Zabudowa postępuje

Tymczasem problemy komunikacyjne i parkingowe na Zabłociu mogą się jeszcze pogłębić. Teren jest intensywnie zabudowywany. Bloki rosną m.in. po południowej stronie ulicy Zabłocie. A deweloperzy już przyzwyczaili mieszkańców Krakowa do tego, że nie zawsze zapewniają odpowiednią liczbę miejsc parkingowych. Z kolei przy ulicy Przemysłowej, w budynku Telpodu, ma powstać akademik z sauną. W związku z inwestycją zostanie wyciętych ponad 50 drzew. Inwestor zapewnia, że miejsca parkingowe wzdłuż ulicy nie znikną. Ale ruch na pewno się tam wzmoży.

Sporą inwestycję planuje też Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Nie zdradza wielu szczegółów. - W planach jest budowa szpitala klinicznego, w skład którego wejdą przychodnie, będącego zapleczem dla rozwijającego się kierunku lekarskiego. Obiekt będzie usytuowany na kampusie Krakowskiej Akademii, przy ulicy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego - twierdzi Anna Cieślak, rzecznik prasowy uczelni. Nie wiadomo, kiedy rozpocznie się budowa. Czy będą nowe miejsca parkingowe? Na to pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 38

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakus
Najlepiej niech parkuja tam skąd przybyli!!!
T
Taksa
Wiedzieliście o tym nowym PIT ZC1B? Podobno można dostać 3 000 zł ulgi na dziecko.
j
jassm
Formularz PIT ZC1B można znaleźć już w internecie. Dzięki niemu otrzymasz 3 tysiące ulgi na dziecko.
T
Tadeusz
Na rozbudowanej ulicy Portowej.
L
Luck
i dojdzie do tragedii. Może wtedy władze pójdą po rozum do głowy.. szkoda, że bedzie za późno...
L
Luck
zawsze jest jakiś absurdalny problem w inwestycji?! przy budowie bloków i biurowców problemów nigdy nie ma.
k
kgf
Kiedyś radni Krowodrzy mieli pomysł wprowadzenia strefy ograniczonego postoju zamiast strefy płatnego parkowania .
Pomysł ten przełożony na uchwałę zupełnie zlekceważyli radni miejscy i wprowadzili płatne parkowania z milionowymi nakładami na parkomaty i inne wydatki .
Natomiast koszty wprowadzenia strefy ograniczonego postoju są minimalne w porównaniu ze strefą płatną (znaki drogowe B-39 na wjeździe i B-40 na wyjeździe) Kontrolę ograniczenia czasu postoju sprawuje straż miejska i Policja.
Tymczasem radni i urzędnicy w ogóle nie brali pod uwagę takiego rozwiązania i co jest skandaliczne nawet nie brano pod uwagę tego rodzaju rozwiązania !
Teraz wiem dlaczego ( 70%) urzędnicy miejscy motywowani przez zainteresowane podmioty wprowadzili najbardziej kosztowny (70%) system motywujący do krótkiego parkowania.W tym wypadku chodziło o dochody z płatnego parkowania dla niektórych ale nie odnosi się to w żaden sposób do ochrony interesów mieszkańców. Wprowadzenie opłat przegoni tylko biedniejszych kierowców natomiast pozostali i tak parkują co w perspektywie nie rozwiązuje problemów z deficytem miejsc parkingowych .
Natomiast strefa ograniczonego postoju była gotowym narzędziem służącym reglamentacji miejsc postojowych oraz ochronie interesów mieszkańców ,które w świetle przepisów o organizacji ruchu i przyjętej polityki transportowej dla Krakowa powinny być wzięte pod uwagę w pierwszej kolejności .Bardzo istotne dla sprawy jest także to ,że w przypadku wprowadzenia strefy ograniczonego postoju obowiązuje bardzo prosta procedura bo czyni się to przez zatwierdzenie projektu organizacji ruchu w tym wypadku obejmującego po prostu wskazanie miejsc posadowienia określonych znaków drogowych B-39 i B-40.
Natomiast wprowadzenie opłat za parkowanie jest bardziej skomplikowane gdyż wymaga ustanowienia zmian w przepisach prawa lokalnego oraz także zmianą organizacji ruchu w tym ustawieniem setek nowych znaków drogowych D-18 bo ustawa nakazuje w takim przypadku wyznaczenie miejsc przeznaczonych do parkowania . Ponadto gmina ponosi koszty zakupu lub dzierżawy systemu pobierającego opłaty oraz bardzo rozległe tematycznie koszty obsługi administracyjnej całego przedsięwzięcia . Przyjmując nawet ,że znajdzie się firmę ,która ustawi parkomaty i będzie je serwisować a także sprawdzać czy uiszczono opłatę za parkowanie to trzeba za to płacić i muszą być na to środki przewidziane w budżecie.
Mówienie ,że firma odzyska nakłady z opłat za parkowanie wprowadza w błąd opinię publiczną i radnych gdyż w świetle przepisów prawa opłaty za parkowanie może pobierać zarządca lub zarząd dróg a nie prywatna firma ( na co wskazywał już Trybunał Konstytucyjny) i podany wówczas przez promotorów powstania spółki miejskiej sposób rozliczenia jest prawnie niemożliwy ( wyjątek stanowi przypadek gdy zawarto umowę o partnerstwie publiczno prywatnym ale wówczas gmina też ponosi koszty bo nie otrzymuje wszystkich wpływów a ponosi koszty bo stawia znaki drogowe ,prowadzi postępowanie egzekucyjne,rozpatruje odwołania , płaci za konwój i obsługę bankową pieniędzy z parkomatów , płaci za utrzymanie czystości i wywóz śniegu w miejscach poboru opłat itp) .Wprawdzie w polityce transportowej Krakowa przyjęto intencyjnie racjonalizację wykorzystania istniejących miejsc parkingowych w tym przez stosowanie w coraz szerszym zakresie opłat za parkowanie na terenach publicznych to opłaty należy traktować jako jeden ze sposobów realizacji tej polityki ale nie można w żadnym razie zakładać ,że jest tylko jedna metoda reglamentacji miejsc postojowych poprzez pobieranie opłat . Chcę także przypomnieć ,że w Krakowie w kilku miejscach jest już strefa ograniczonego postoju a w centrum strefa ograniczonego postoju obowiązywała od 1988r. ( czas postoju był ograniczony do 2 godzin ) do 2001r. po czym została przemianowana na strefę płatnego parkowania.
Zamiast nękać kierowców opłatami ,których jak się teraz okazuje większość idzie na koszty firm prywatnych należy wprowadzić strefę ogranic
G
GKJH
Otóż zamiast z kieszeni podatników kierowców napychać kiesę prywatnym firmom dostarczającym parkomaty i systemy ich obsługi ,kontrolującym bilety parkingowe w pojazdach i dawać na pensję miejskim urzędnikom zaangażowanym setkami w obsługę płatnego parkowania można wprowadzić inne rozwiązanie ,które w centrum Krakowa z powodzeniem funkcjonowało przez ....12 lat .

Tacy radni jak np. Miszalski chyba udają ,że nie ma innego rozwiązania tylko parkomaty za dziesiątki milionów ,z którymi po latach zardzewiałymi nie wiadomo co zrobić

Tymczasem zamiast wydawać kilkadziesiat milionów na zakup urządzeń i następne miliony na pensje dla kolesiów w miejskiej spółce parkingowej radni powinni zlikwidować ten cały patologiczny interes i wprowadzić strefę ograniczonego postoju (znak B-39) , w której nie pobiera się opłat od kierowców (!!!!!!) lecz ogranicza jedynie czas parkowania np. do 2-3 godzin (w Wiedniu do 3h a w samym centrum 1,5h )

Takie rozwiązanie spowoduje likwidacje dojazdów do pracy osób spoza Krakowa ,zajmujących miejsce przez cały dzień .

Natomiast najważniejsze jest to ,że takie rozwiązanie ograniczy uciążliwości z parkowaniem mieszkańcom oraz oszczędzi ponoszenia przez obywateli kolejnej daniny przeznaczonej na utrzymanie urzędników i zyski współpracujących z nimi prywatnych firm.

Pozostaje pytanie dlaczego w Krakowie urzędnicy nie wybrali takiego rozwiązania lecz inwestycje i zakupy idące już w bliskie setce dziesiątki milionów ?

Zadajmy pytanie radnemu ,dlaczego z taką zaciekłością upiera się przy parkomatach ,które kosztuja krocie a nie wspomina nawet o prawnych możliwościach zastosowania innego skutecznego rozwiązania ,które nie naraża obywateli na kolejne wydatki z ich kieszeni .

Sama uczciwość wobec obywateli wyborców powinna polegać w tym wypadku na rozważeniu ,co dla tych obywateli jest bardziej korzystne . No chyba nie opłaty i szereg administracyjnych uciążliwych obowiązków !!!!!!

To co dolega temu radnemu ,że tak się uparł na parkomaty i jest tak drażliwy w kwestiach stref płatnych ,że gotów jest toczyć boje ,żeby tylko wesprzeć zakup parkomatów .

Din,don ,din ,don bije jakiś dzwon jak się urwie to się wkur......
j
jjjjy
Miszalski ?
Czy to ten radny,który tak gorąco i gorliwie wręcz przekonywała do tworzenia nowych stref płatnego parkowania instalacji parkomatów za dziesiątki milionów ?

Czy to on przedstawił na sesji rady taką prezentacje systemu parkomatów ,że można było odnieść wrażenie ,że to nie miejski radny a przedstawiciel producenta tych urządzeń .

A przecież z wykształcenia nie jest inżynierem elektronikiem czy drogowcem tylko........europeistykiem .

Jak widać jego aktywność w branży parkomatów nie zmalał bo aktywizuje się natychmiast gdy tylko usłyszy postulaty o nową strefę płatnego parkowania .

Warto by się temu przyjrzeć bo dziwnym trafem na przetarg dostawy parkomatów dla Krakowa zawsze wpływa tylko .....1 oferta i .....wygrywa. Czyje interesy są tu pilnowane ?

Po zdemontowaniu parkomatów z wadliwie wyznaczonych miejsc trzeba szybko utworzyc nowa strefę bo .........dostawca traci zyski.
D
Drogowiec
To gdzie - do diabła - będą parkować studenci dziadka Jacka?
w
wybory najważniejsze
krakowianie głosujcie na krakowian
d
deweloper
Sprzedajemy tanio miejsca parkingowe, 30000 od sztuki.
w
wj
Tereny pod estakadą nie są własnością miasta tylko PKP.
R
Reader
nie jestem 100% zwolennikiem strefy płatnego parkowania, ale uważam, że nie jest to złe rozwiązanie. Chcąc podskoczyć do sklepu przy ul. Długiej czy na pocztę przy Królewskiej w tygodniu bez problemu znajdziesz miejsce żeby się zatrzymać na 20 minut i zapłacisz za to złotówkę. Bez strefy graniczyło to z cudem
R
Reader
Mówię o Majchrowskim a od PiSu się odczep... Wszystko co złe to PiS? Śmieszne.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska